W 2017 roku sezon Formuły 1 będzie liczył 20 wyścigów. Z kalendarza wypadło GP Niemiec, które nie miało obowiązującego kontraktu i nie udało się porozumieć w sprawie nowej umowy.
Brak GP Niemiec w kalendarzu na 2017 rok nie jest żadnym zaskoczeniem. Problemy z tym wyścigiem ciągną się kilka lat i nie widać szans na poprawę. Tor Hockenheim nie jest w stanie spełnić takich samych wymagań finansowych, jak inne europejskie tory. Poza tym w Niemczech sprzedaż biletów jest bardzo słaba. Ecclestone negocjował nowy kontrakt na sezon 2017 na specjalnych warunkach, z obniżoną o połowę opłatą licencyjną (szczegóły), ale nic z tego nie wyszło.
GP Niemiec 2016 przyniosło organizatorom straty finansowe. Liczba kibiców na torze była zbyt mała, aby zbilansować wydatki. W dodatku obniżono ceny biletów licząc na większą frekwencję, co nie przyniosło zauważalnego skutku. Mimo, że frekwencja była lepsza niż w 2014 roku. Nic dziwnego, że władze toru nie chciały podpisywać umowy na 2017 rok, bo to oznaczałoby dla nich prawdopodobnie kolejne straty finansowe. Hockenheim ma jeszcze kontrakt na wyścig 2018 rok i wtedy GP Niemiec powróci do kalendarza.
Tor Nurburgring wypadł z gry o wyścig Formuły 1 z uwagi na spore problemy finansowe tego toru. Nurburgring nie może liczyć na wsparcie finansowe od samorządu, Hockenheimring takie wsparcie otrzymuje.
Niemcy mogą podzielić los Francji, która w 2008 roku wypadła z kalendarza. Inne europejskie tory radzą sobie lepiej pod wieloma względami. Hockenheim jest daleko w tyle jeśli chodzi o promocję i przygotowanie się do Formuły 1. W tak dużym i bogatym kraju z tradycjami w sportach motorowych nie powinni mieć problemu z organizacją wyścigu F1.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: