Po ostatnich poprawkach wprowadzonych przez producentów silników F1 różnice miedzy nimi stają się coraz mniejsze. O tym kto dysponuje najlepszą jednostką napędową decyduje spalinowy silnik V6 Turbo.
Dzięki niecodziennemu umiejscowieniu punktu pomiaru prędkości na torze Baku City Circuit mogliśmy zauważyć interesującą rzecz. Punkt ten był na długiej prostej tuż przed strefą DRS. Później był kolejny punkt pomiarowy na linii mety. Porównując dane z obu tych miejsc widać, że wszyscy kierowcy zyskiwali na tym odcinku 15 km/h i więcej. Ale trzeba wziąć pod uwagę jazdę w tunelu aerodynamicznym, co w kwalifikacjach też się zdarzało. A także inne podejście do ustawień. Zespoły korzystały z różnych tylnych skrzydeł, a tym samym efekt otwartego tylnego skrzydła był zróżnicowany. Dlatego nie można tych danych w pełni ze sobą porównać. Ale mimo tych zmiennych wynika z nich jedna kluczowa rzecz: wszyscy przyśpieszali.
A więc mimo dwukilometrowego odcinka z gazem w podłodze, który pokonywano przez ponad 20 sekund, kierowcy mieli do dyspozycji pełną moc silnika pod sam koniec tej prostej. Nie kończyła się im energia z systemu ERS, coś co jeszcze niedawno było częstym zjawiskiem. Gdyby kierowca stracił 160 KM z ERS w takim miejscu, to mimo otwartego tylnego skrzydła trudno byłoby mu tak bardzo zwiększyć prędkość. A to sugeruje, że pod względem ilości odzyskiwanej energii różnice miedzy producentami są już minimalne. Co potwierdza wypowiedzi kilku przedstawicieli zespołów i producentów silników z ostatnich tygodni.
Mercedes od początku 2014 roku jest punktem odniesienia dla rywali jeśli chodzi o silnik. Mieli w tym roku swoje problemy z MGU-H, byli zmuszeni wprowadzić jego zmodyfikowaną wersję. Ale to były problemy z niezawodnością, bo jeśli chodzi o moc z systemu ERS to Mercedes już od dawna ma jej do dyspozycji odpowiednią ilość. Rożnicę robi ich silnik V6 Turbo, który daje najwięcej mocy.
Ferrari w Kanadzie wprowadziło nową turbosprężarkę i od razu można było zobaczyć poprawę na torze. Pojawiły się nawet informacje, że pod względem systemu ERS Ferrari jest lepsze niż Mercedes. Ferrari nieznacznie traci po stronie silnika spalinowego. Raczej nie uda im się tego odrobić w tym sezonie, bo Scuderia już wprowadziła wiele zmian w swoim pakiecie i zostało im najmniej talonów na poprawki do wykorzystania. Prawdopodobnie ostatnie poprawki silnika pojawią się w Wielkiej Brytanii (KLIK).
Honda również w Kanadzie wprowadziła nowe turbo do swojego pakietu. Japoński producent przez zimę skoncentrował się głównie na poprawie systemów odzyskiwania energii, gdzie rok temu najbardziej odstawał od rywali. Nowa turbosprężarka była dopełnieniem tych prac. Według słów szefa działu sportu Hondy, Yusuke Hasegawy w ostatnim wywiadzie dla Auto Motor und Sport, Honda pod względem ilości odzyskiwanej energii elektrycznej dogoniła swoich konkurentów. Uzyskują tyle energii ile zezwalają przepisy. W tym samym wywiadzie Hasegawa powiedział, że strata do Mercedesa to w tej chwili 1,5 sekundy na okrążeniu (to zbyt mała liczba, bo zwykle tracą około dwóch sekund). Z tej straty 0,5 sekundy to kwestia mniejszej mocy silnika. Ale gdyby Honda poprawiłaby o tyle swój silnik, to McLaren mógłby lepiej wykorzystać swój bolid, łatwiej byłoby też w pełni wykorzystać opony (McLaren ma z tym problem). Honda w tym roku wprowadzi jakieś drobne rzeczy do silnika spalinowego, ale nie ma co oczekiwać rewolucji. Za to za rok powinna pojawić się zupełnie nowa koncepcja silnika.
Renault koncentrowało się na poprawie silnika spalinowego. Remi Taffin zdradził, że silnik Renault obecnie traci do jednostki Mercedesa 0,5 sekundy na okrążeniu. Został im do wykonania ostatni krok, ale to nie stanie się już w tym roku, bo koncentrują się już na projekcie na 2017 rok. Renault poprawia głównie jednostkę spalinową, co sugeruje, że jeśli chodzi o odzyskiwanie energii ich straty są nieznaczne.
Renault nie wprowadziło jeszcze technologii Turbulent Jet ignition, która powinna dać im możliwość ostatecznego zbliżenia się do Ferrari i Mercedesa. To technologia, która w dużym skrócie wykorzystuje wstępną komorę spalania, tak aby zwiększyć wydajność spalania paliwa w głównej komorze silnika. Wprowadzenie tej technologii prawdopodobnie w przypadku Renault wymaga gruntownej przebudowy całego silnika. W podobnej sytuacji jest Honda. Ci dwaj producenci powinni wprowadzić tę innowację do swoich konstrukcji w 2017 roku. To klucz w dogonieniu Mercedesa i Ferrari.
Różnice między jednostkami napędowymi zmniejszają się cały czas. Od początku przyszłego roku powinny jeszcze bardziej ulec zacieśnieniu. Przypominam, że w 2017 roku czeka nas rewolucja techniczna. Zupełnie nowe bolidy z bardzo rozbudowaną aerodynamiką. Silnik zacznie odgrywać coraz mniejszą rolę, gdyż różnice pod tym względem będą się zacierać. Z drugiej strony zupełnie nowe bolidy oznaczają start z tej samej pozycji dla wszystkich zespołów. I to prace nad aerodynamiką, zawieszeniem i innymi mocno zmienionymi elementami bolidów na 2017 rok zadecydują o układzie sił w kolejnym roku.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: