Zanotowano spory spadek liczby kibiców na wyścigu Formuły 1 o GP Chin 2015. Organizatorzy są niezadowoleni, zapowiadają poważne zastanowienie się nad kontynuacją wygasającego za dwa lata kontraktu. Ale z drugiej strony, sami nie robią nic, aby rozpropagować Formułę 1 w Chinach.
Przez trzy dni podczas GP Chin 2015 na torze Shanghai International Circuit pojawiło się 145 000 widzów. W 2014 było to 185 000 kibiców, a w 2013 – 195 000. Rekorda frekwencja była na dwóch pierwszych wyścigach 260 000 – 270 000 kibiców. Mowa tu o zsumowanej liczbie kibiców od piątku do niedzieli.
Tor w Szanghaju to przykład chińskiej gigantomanii, gdyż mieści aż 200 000 kibiców. Co kończy się zawsze tym, że część z trybun jest trwałe wyłączonych z użytkowania i służą za miejsca pod reklamy. W tym roku chyba po raz pierwszy wyłączone z użytkowania były trybuny wokół pierwszego zakrętu. Wydaje mi się, że FOM zmieniło umiejscowienie kamer w tym miejscu, bo dawniej zawsze pokazywali te trybuny, w tym roku w ogóle. Kibice, którzy wcześniej kupili na nie bilety, zostali przeniesieni na główną trybuną, która była dzięki temu pełna (mieści 29 000 osób).
Co ciekawe, ceny biletów na F1 w Chinach są w zasięgu większości mieszkańców regionu. Szanghaj to ogromne, ponad 20-milionowe miasto. W najbliższej okolicy mieszka jeszcze więcej osób. Ale miłości do F1 nie ma. Jest grupa wiernych fanów, ale ona nie rośnie. Wiele torów F1 bardzo stara się ściągać jak najwięcej osób, organizując dodatkowe atrakcje dla kupujących bilety, jak koncerty. W tym przypadku tego nie ma. Będąc w mieście nie sposób zauważyć obecności Formuły 1. Chiński kierowca na pewno spowodowałby boom na F1 w tym kraju, tak jak to było np. w Japonii. Ale nie widać nikogo na horyzoncie. Organizatorzy muszą się wziąć do roboty i promować F1 w Chinach. Brak marketingu ze strony Formuły 1 to już inna kwestia, która w obecnych czasach jest kompletnie niezrozumiała.
Wyścig F1 o GP Chin 2015 na torze Shanghai International Circuit nie miał sponsora tytularnego. Nie udało się znaleźć żadnej firmy, która zastąpiłaby bank UBS. Wyścigi F1 na torze w Szanghaju są zagwarantowane do 2017 roku. Przedłużenie kontraktu nie będzie dla miasta priorytetem. Mają wiele innych wydarzeń sportowych, nie muszą wydawać fortuny na F1. Yang Yibin, szef marketingu firmy organizującej wyścig powiedział, że o nowym kontrakcie zadecydują rezultaty raportu, jaki zostanie przygotowany na zlecenie miasta.
Yang Yibin narzeka również na współczesną Formułę 1: wyścigi są mało ciekawe, małe zespoły mają problemy, a jeden zespół dominuje nad resztą stawki. Liczy, że coś może się zmienić, gdy Bernie Ecclestone odejdzie z F1.
Polecam podsumowanie wyników frekwencji na wszystkich torach Formuły 1 w całym sezonie 2014 TUTAJ. Wyniki frekwencji na poprzednich wyścigach F1 znajdziecie pod tagiem Kibice.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: