Jak napisał Joe Saward na swoim blogu, na wyścigu Formuły 1 na torze Nurburgring było w tym roku 65 000 kibiców. Nie zgadzam się z tym, co napisał dalej, że nie jest to zły wynik, jak na tor, który nie ma pieniędzy na promocję. Wyścig F1 nie potrzebuje promocji w tak dużym kraju, w którym wiedzę na ten temat jest bardzo duża od wielu, wielu lat.
Można przeczytać tyle narzekań, że F1 ucieka z Europy na tory, gdzie nie ma kibiców. Albo, że powinno być więcej wyścigów w Europie. Tylko, że w tym sezonie mniej widzów niż na Nurburgringu było tylko w Bahrajnie i w Monako. Ale z Monako to jest inna sytuacja, tam są małe trybuny na niecałe 40 000 miejsc. Ale grubo ponad 100 000 dodatkowych widzów jest na balkonach, jachtach czy wzgórzach. Więc ogółem jest to najpopularniejsze GP.
Te wyniki są o tyle dziwne i niepokojąco niskie, że Niemcy mają Vettela, który seryjnie wygrywa. Do tego jest Rosberg, Hulkenberg, Sutil. Mają niemiecki zespół – Mercedes. A liczba widzów jest bardzo słaba. Dla porównania jak podaje serwis gpupdate.net w 2000 roku, gdy na Nurburgringu rozgrywano GP Europy F1, na torze w niedzielę było 142 000 kibiców! Przez 3 dni – 317 000. Wtedy jeździł Michael Schumacher, takiej popularności nikt już nie osiągnie w Niemczech. Ale skala spadku widowni jest dramatyczna.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: