W Hiszpanii ponownie pojawił się pomysł organizacji wyścigu F1 w okolicy Madrytu. Tym razem w planach jest modernizacja nieco zapomnianego toru Circuito del Jarama. Szanse powodzenia tego projektu są niskie.
Od 1991 roku stałym gospodarzem wyścigów o GP Hiszpanii jest tor Circuit de Barcelona-Catalunya. Regularnie pojawiają się projekty ze strony innych istniejących lub planowanych torów, które chciałby przejąć kontrakt z F1. Aktualny kontrakt toru pod Barceloną obowiązuje do końca sezonu 2026. Istnieje szansa, że układ tego obiektu zmieni się przed sezonem 2023, a wyścigi F1 będą wtedy ciekawsze – Szczegóły.
Historia i charakterystyka toru Circuito del Jarama w Hiszpanii
Zaprojektowany przez Johna Hugenholtza (autor torów Suzuka i Zandvoort), tor Circuito del Jarama był gospodarzem dziewięciu wyścigów F1 o GP Hiszpanii w latach 1968 – 1981. Tor był także gospodarzem motocyklowego GP Hiszpanii, a także wielu innych serii wyścigów samochodowych i motocyklowych. W XXI wieku zlokalizowany pod Madrytem obiekt Jarama bardzo stracił na znaczeniu, bo w Hiszpanii jest kilka nowocześniejszych obiektów. Obecnie odbywają się na nim wyścigi mało znaczących serii.
Tor Circuito del Jarama zniknął z kalendarza F1 po sezonie 1981, bo już wtedy był uznawany za zbyt kręty i wąski na potrzeby wyścigów Formuły 1. Nitka toru Jarama liczyła wtedy 3,3 – 3,4 km, czyli była bardzo krótka. W F1 jedynie Monako można porównywać do Jaramy. Obecne wymogi są takie, że nitka toru musi liczyć minimum 4 km, aby móc dostać najwyższa homologację od FIA (Monako jest wyjątkiem). Tor Jarama od początku był bardzo kręty, a w F1 wyprzedzanie było trudne. Główna prosta liczy około 900 metrów, ale w F1 powinno się przejeżdżać bez odjęcia gazu ostatni zakręt, więc realnie byłby odcinek o długości 1,1 km. Problemem jest taki, że reszta nitki toru jest bardzo kręta. W 1991 roku tor Jarama został rozbudowany i wydłużony, a od tego momentu nitka toru liczy 3,850 km i 16 zakrętów. W trakcie przebudowy główna prosta nie uległa zmianie, dodali za to dodatkowe zakręty.
Przejazd po torze Circuito del Jarama w 2020 roku
Projekt powrotu F1 na tor Jarama pod Madrytem
Madryt od wielu lat jest zainteresowany organizacją wyścigu F1, to typowa wewnętrzna rywalizacja z Katalonią i Barceloną. Już kilka lat temu były wstępne plany wytyczenia ulicznego toru w Madrycie z których nic nie wyszło (Źródło). Ten temat wraca jak bumerang, a kolejny powrót jest w 2022 roku. Tym razem najbardziej chcieliby zorganizować GP Madrytu, równolegle do GP Hiszpanii. Oficjalnie nie chcą rywalizować o kontrakt z torem pod Barceloną, ale to jest nieuniknione. Rozważane są dwa scenariusze: uliczny tor w Madrycie lub remont obiektu Jarama. Koszty przygotowania toru ulicznego byłyby zbyt duże, stąd skupienie się na planach modernizacji toru Jarama. To moim zdaniem sprawi, że ten projekt nie ma szans. Liberty Media lubi uliczne wyścigi, więc gdyby przygotowali tor w centrum Madrytu, to na pewno byliby zainteresowani. Tor Jarama nie wzbudzi żadnej ekscytacji, jest to obiekt znacznie gorszy od toru pod Barceloną.
Obecnie planowana jest gruntowna modernizacja toru Jarama za 40-50 mln euro, która miałaby zostać przeprowadzona w podobny sposób jak zmieniono tor Zandvoort w ostatnich latach. Tor musiałby zostać wydłużony, poszerzony, praktycznie od nowa musiałaby powstać cała infrastruktura dla zespołów i trybuny dla kibiców. Dużym problemem jest tutaj położenie toru Jarama. Główna prosta tego obiektu przebiega równolegle w odległości dosłownie 50 metrów od autostrady. Od północy i południa tor jest zabudowany osiedlami mieszkaniowymi i usługowymi. Jedynie na zachodzie jest niewielki wolny teren, który można by wykorzystać na przedłużenie toru. Nie ma co liczyć na ciekawy układ. Wstępny projekt modernizacji toru przygotował już Jarno Zaffelli z firmy Dromo, ale nie ujawniono konkretnych szczegółów. Gazeta Marca podała tylko, że nitka toru byłaby wydłużona o 300 metrów do 4,1 km. Stefano Domenicali kilka miesięcy temu dostał list ze wstępną propozycją organizacji wyścigu.
Skąd pomysł na drugi wyścig w Hiszpanii i remont toru Jarama akurat teraz? Ludzie stojący za tym projektem boją się, że w 2027 roku, gdy wygaśnie obecny kontrakt na GP Hiszpanii, to popularność F1 tam spadnie, bo Fernando Alonso będzie już na emeryturze. Carlos Sainz powinien dalej jeździć, ale to kierowca znacznie mniej popularny (Źródło). Za kilka lat nie znajdą się inwestorzy chcący zmodernizować tor i walczyć o kontrakt z Barceloną. Dlatego plan powstał już teraz i chcieliby, aby w Hiszpanii organizowano dwa wyścigi (szanse są iluzoryczne). Podpisanie umowy, przygotowanie planów i same prace budowlane, to wszystko potrwa kilka lat. Dlatego działają już teraz, żeby tor był gotowy na przyszłość. Lokalne samorządy obecnie mają być skłonne do sfinansowania modernizacji toru.
Hiszpania ma cztery nowoczesne tory wyścigowe
Osobiście jestem zawiedziony, że w Hiszpanii nie udało się osiągnąć porozumienia ponad podziałami. W tym kraju są cztery tory spełniające najwyższe wymogi FIA, a więc mogące gościć zawody F1: Circuit de Barcelona-Catalunya, Circuito de Jerez, MotorLand Aragón i Circuit Ricardo Tormo w Walencji. Nie ma teraz innego kraju na świecie, który miałby tyle torów mogących gościć F1 (w 2023 roku cztery tory będą też w USA). Gdyby właściciele tych obiektów się ze sobą dogadali, a finansowo wsparłby ich rząd centralny, to mogliby podpisać wspólny kontrakt, a gospodarz GP Hiszpanii zmieniałby się co roku. Tor pod Barceloną jest bardzo dobry do testów, ale wyścigi są na nim zwykle nudne. Obiekty w Jerez i w Walencji są jeszcze bardziej kręte, więc tam ewentualne wyścigi to byłaby procesja. Dla F1 najlepiej pasowałby tor MotorLand Aragón, którego układ powinien sprzyjać wyprzedzaniu. Gdyby co roku GP Hiszpanii organizowano na innym torze, to zainteresowanie zewnętrznych kibiców powinno być większe.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: