Doniesienia medialne szczegółowo wyjaśniają jak McLaren ograł Alpine odbierając im Oscara Piastriego, a francuski zespół w kilkanaście godzin stracił również Fernando Alonso. Daniel Ricciardo ma być zwolniony przez McLarena, a Alpine pilnie poszukuje kierowcy. Zrobiła się z tego transferowa saga.
Aston Martin ogłaszając pozyskanie Fernando Alonso w poniedziałek 1 sierpnia 2022 roku odpalił prawdziwą bombę na rynku transferowym. Już wtedy było wiadomo, że jest to zaskakujący ruch, który rozrusza rynek, ale wydawało się, że pozostałe elementy ułożą się w przewidywalny sposób, bo w końcu Alpine od dawna mocno wspierało Oscara Piastriego szykując go do debiutu w Formule 1. Australijczyk im się nie odwdzięczył, bo postanowił uciec przy pierwszej możliwej okazji. W momencie publikacji tego wpisu brakuje kilku potwierdzeń, ale dobrze zorientowane media są pewne, że Piastri idzie do McLarena, a ten zespół zrobi mu miejsce zwalniając Daniela Ricciardo. Starszy z Australijczyków chcąc pozostać w F1 może powrócić do Renault / Alpine, ale to wcale nie jest pewne.
Zespoły F1 dzisiaj po południu (5 sierpnia) rozpoczęły dwutygodniowe wakacje, podczas których ich fabryki będą zamknięte, a prace nad bolidami nie są możliwe. Zespoły wrócą do pracy 22 sierpnia, czyli w tygodniu z GP Belgii. Nie oznacza to, że przez dwa kolejne tygodnie nie pojawią się żadne komunikaty transferowe, bo takie rozmowy i ustalenia mogą cały czas być prowadzone. Jeśli nie pojawią się w najbliższych dniach, to bezpośrednio przed GP Belgii będzie gorąco.
Alonso ograł i uciekł z Alpine do Astona Martina
Fernando Alonso uciekł z Alpine do znacznie słabszego Astona Martina (szczegóły). Hiszpan po raz trzeci w karierze opuści zespół z Enstone i po raz trzeci robi to z hukiem. Pierwszy raz zrobił to w grudniu 2005 roku, gdy na rok przed wygaśnięciem umowy związał się z McLarenem. Wtedy to była bardzo duża historia, początkowo ukrywana. Kolejny raz odszedł od nich po 2009 roku do Ferrari, co również było dużą historią, bo Ferrari musiało zwolnić Raikkonena i wypłacić mu potężne odszkodowanie. Teraz odchodzi po dwuletniej przygodzie, która miała trwać jeszcze co najmniej rok. Według medialnych informacji Alpine bardzo chciało, aby Alonso dalej u nich jeździł, ale oferowali mu tylko umowę na rok 2023 z bardzo niepewną opcją przedłużenia na 2024 rok, a dodatkowo Hiszpan miałby otrzymać niższą pensję. Alpine stawiało na Oscara Piastriego, którego chcieli wypożyczyć na rok do Williamsa, a potem to on miałby zastąpić Alonso, który przeszedłby do ich programu w serii WEC. Hiszpan nie był z takiego planu zadowolony, bo on chce jeździć w F1 dłużej i być liderem zespołu. W Alpine już w tym roku widać, że jest spychany na boczny tor, nie ma co liczyć na pozycję numeru jeden. Zespół nie dostarczył mu też takiego bolidu na który liczył, więc nie walczy o podia.
Alonso przyjął ofertę Astona Martina. Ma to być kontrakt na trzy lata, ale po każdym sezonie może zostać zakończony przez Alonso. Hiszpan dostanie także lukratywną pensję. Alonso zyskuje kontrolę i mocną pozycję w zespole, czego w Alpine by nie dostał. Planuje pewnie całkowicie zdominować Lance’a Strolla i pokazać, że dalej prezentuje wysoką formę, będzie mu o to znacznie łatwiej niż z Oconem. Z drugiej strony Aston Martin pod względem sportowym w 2022 roku jest znacznie gorszy niż Alpine. Bardziej prawdopodobne jest to, że przy stabilnych regułach Alpine za rok nadal będzie lepszym zespołem. Aston Martin buduje nową fabrykę z tunelem aerodynamicznym, zatrudniają nowych pracowników, rozwijają zespół, ale minie kilka lat zanim te inwestycje przyniosą pełne efekty. Alonso tego momentu w F1 nie doczeka. Renault przejęło Lotusa przed sezonem 2016 i miało pięcioletni plan inwestycyjny, który potem został wydłużony i zakończył się walką o czwarte miejsce w 2022 roku, dużo poniżej ambicji. Nie widzę jak Alonso może sportowo zyskać na transferze do Astona Martina. Ten ruch wygląda mi tylko jako skok na duże pieniądze i chęć zostania w F1 na kolejne lata, aby pobić rekordy. Jeśli on faktycznie jeździłby do końca 2025 roku, to pod każdym względem jego kariera będzie najdłuższa i będzie miał rekordy niesamowicie trudne do pobicia. Chyba, że Alonso otrzymał zapewnienie o jakimś super-bolidzie, który Aston Martin szykuje na przyszły rok.
Piastri zrezygnował z oferty Alpine wybierając McLarena
McLaren od kilku tygodni rozmawiał z Oscarem Piastrim, co nie było tajemnicą, takie plotki pojawiały się w mediach. Nie traktowano ich poważnie, bo Ricciardo miał pancerny kontrakt, a Piastri to wychowanek Alpine. Wypłacenie odszkodowania Ricciardo i wzięcie na jego miejsce wypożyczonego Piastriego, który wciąż byłby kierowcą Alpine, to był ruch bezsensowny. Bardzo wiarygodny serwis Autosport / Motorsport w trybie oznajmującym pisze jednak, że Piastri dołączy od 2023 roku do McLarena (Źródło), co ważne będzie to normalny kontrakt, nie będzie już w ogóle związany z Alpine. McLaren pozyska więc największy talent w ostatnich latach nie inwestując w niego ani funta, gdy Alpine przez 2,5 roku wydało na karierę Piastriego minimum kilka milionów funtów. Piastri z jakiegoś powodu wolał uciec z Alpine, a McLaren o niego zabiegał. Wykorzystali terminy w umowie Australijczyka, aby pozyskać go w 100%, a przy okazji osłabić swojego głównego przeciwnika.
Oscar Piastri, o czym piszę do znudzenia od wielu miesięcy, to wielki talent, który powinien stać się gwiazdą F1. Nie ma jednak takiej gwarancji dopóki w niej nie zacznie jeździć. Niezwykle udaną karierę w niższych seriach wyścigowych mieli Hulkenberg i Vandoorne, którzy w F1 nic nie osiągnęli. Nie ma gwarancji, że Piastri szybko wejdzie na taki poziom jaki prezentują Leclerc i Russell, którzy mieli podobne do niego sukcesy. Sam kierowca bardzo ryzykuje zrywając związki z Renault / Alpine, którzy od początku 2020 bardzo wspierali jego karierę. W Alpine jeździłby w znanym sobie zespole, a jego partnerem byłby Esteban Ocon, kierowca dobry, ale na pewno nie topowy. McLaren to inne środowisko, gdzie liderem jest Lando Norris, kierowca na papierze z dużym potencjałem, który zniszczył karierę Ricciardo. Po takim transferze Piastri będzie gorącym nazwiskiem, media będą uważnie śledzić jego poczynania. Jak będzie przegrywał z Norrisem, to szybko pojawi się krytyka w stronę kierowcy i zespołu, który zaryzykował taki ruch transferowy.
McLaren bardzo ryzykuje, będą musieli wypłacić kilkunastu-milionowe odszkodowanie dla Ricciardo, a w jego miejsce biorą debiutanta. Narażą się też w środowisku F1 przez takie negocjacje za plecami innego zespołu. McLaren jest w podobnym sporze w serii IndyCar gdzie podkradli Alexa Palou z innego zespołu.
Daniel Ricciardo będzie musiał szukać sobie nowego miejsca
Daniel Ricciardo wyrasta na głównego przegranego wśród kierowców. Do McLarena dołączył jako gwiazda z trzyletnią umową, miał być ich liderem. Został zdominowany przez Norrisa i poza pojedynczymi weekendami, regularnie przegrywa z partnerem. Ricciardo, który jeszcze parę lat temu był wymieniany wśród głównych gwiazd F1, teraz zostanie zwolniony, a McLaren wypłaci mu odszkodowanie, bo wolą w jego miejsce debiutanta. Nie można tego nazwać inaczej jak upadkiem. Według ESPN, Andreas Seidl w niedzielę po GP Węgier powiedział Ricciardo, że McLaren z niego zrezygnuje po sezonie 2022. Ricciardo dostanie od McLarena odszkodowanie, prawdopodobnie teraz negocjują jego warunki. To może być cała pensja za 2023 rok, albo jej część. Finansowo na pewno na tym nie straci, ale sportowo i wizerunkowo już tak.
Australijczyk w F1 ma jeden dobry kierunek, gdzie powinien iść: Alpine. Musi przeprosić się z tym zespołem, bo przecież w 2020 roku postanowił odejść od nich do McLarena. Alpine potrzebuje dobrego kierowcy, a nikogo lepszego bez kontraktu niż Ricciardo nie ma. Jeżeli nie Alpine, to Danielowi pozostanie Williams lub Haas, co byłoby bardzo dużą degradacją lub odejście z F1. Ricciardo musi w 2023 roku jeździć w F1 i ponownie prezentować wysoką formę. Jeśli tego nie zrobi, to świat F1 o nim szybko zapomni.
Nieudolne szefostwo Alpine
Szefowie zespołu Alpine zostali ograni jak dzieci. Jeżeli faktycznie stracą Alonso i Piastriego, to nie boję się nazwać ich działań kompromitującymi. Z medialnych doniesień wynika, że planem Alpine był Alonso na sezon 2023, a Piastri miał iść na roczne wypożyczenie do Williamsa. Problem jest taki, że wierzyli na słowo obu kierowcom i ich menadżerom, zamiast podpisać wiążące umowy przed kluczowym terminem upływającym 31 lipca. Fakt, że w umowie Piastriego jest taki termin był powszechnie znany w mediach. Musieli wiedzieć, że Piastri rozmawia z innymi zespołami, bo to również była wiedza pojawiająca się regularnie w mediach. Alonso znany jest z częstych zmian zespołów, więc wierzenie mu na słowo, że u nich zostanie i potrzebuje tylko 10-minutowej rozmowy, aby uzgodnić kontrakt było bardzo naiwne. Gdy Vettel ogłosił emeryturę, to pojawiła się dla Hiszpana opcja na zmianę zespołu, ale Alpine nie reagowało. Za plecami szefów Alpine dwaj związani z nimi kierowcy uzgodnili sobie umowy z innymi stajniami. Odejście Alonso to jedno, bo i tak nie wiązali z nim długich planów, ale w Piastriego zainwestowali grube miliony, przygotowali mu niezwykle duży program testowy w tym roku, a on ucieka do głównego rywala w F1.
Z Renault / Alpine od początku 2021 roku odeszli lub zostali zwolnieni: Cyril Abiteboul – szef zespołu F1, Remi Taffin – szef działu silnikowego, Marcin Budkowski – dyrektor wykonawczy zespołu F1, Alain Prost – doradca zespołu F1, Zhou Guanyu – junior w którego zainwestowali miliony, Fernando Alonso – główny kierowca zespołu F1, a teraz ma odejść Oscar Piastri, kolejny junior w którego zainwestowali miliony. To nie jest normalne, aby tyle kluczowych osób odchodziło w dwa lata z jednego zespołu, a którego forma nie jest zła. Rozumiem, że jeśli jakiś zespół zanotowałby znaczny spadek formy, to niektóre osoby są zwalniane, a inne uciekają. Alpine trzyma podobną formę, a w 2022 roku poszli do przodu.
Rywalizacja Mclarena z Alpine i działający za kulisami Flavio Briatore
Auto Motor und Sport podawał, że Alonso uzgodnił swój kontrakt z Astonem Martinem w sobotę 30 lipca. Racingnews365 podało, że w ten sam dzień McLaren porozumiał się z Piastrim i wysłał umowę do komisji FIA ds. rozstrzygania sporów kontraktowych, aby mieć pewność, że ta umowa będzie ważna. Według ESPN, w niedzielę 31 lipca po wyścigu Andreas Seidl powiedział Danielowi Ricciardo, że rezygnują z jego usług po sezonie 2022 i dogadają się w sprawie rozwiązania umowy. Alonso na pożegnanie z zespołem Alpine w niedzielę po wyścigu sugerował w rozmowie z Otmarem Szafnauerem, że zostanie na kolejny rok. Alpine było więc nieświadome tego co się dzieje. Nie ma takiej możliwości, że sam McLaren by to zorganizował. Musieli być w kontakcie z Flavio Briatore i prawdopodobnie on to koordynował. Briatore to były szef Renault, były menadżer Marka Webbera i aktualny menadżer Alonso. Briatore ostatnimi czasy wrócił do padoku F1 i mógł koordynować to na miejscu. Webber to menadżer Piastriego i bardzo dobry kolega Alonso. Prawdopodobnie ugadali się między sobą i tak zgrali terminy kontraktów, aby zawrzeć je w takim momencie, aby Alpine nie miało jak zareagować. Alpine było nieświadome i naiwne, bo nie myśleli, że Alonso sam odejdzie, a to był ruch, który zmienił sytuację.
Podsumowanie
Dawno takiej sagi transferowej w Formule 1 nie mieliśmy. W tym momencie wciąż czekamy na komunikaty ze strony McLarena i decyzję Alpine odnośnie drugiego kierowcy. Dobrze zorientowane media są pewne tego co się stanie, ale radzę pozostawić otwarte umysły, bo tutaj jeszcze mogą być jakieś zwroty akcji. Alpine trzy dni przed publikacją tego artykułu wystosowało komunikat, że Piastri będzie ich kierowcą w 2023 roku i tego komunikatu nie skasowali. Nie można wykluczyć, że np. pójdą do sądu chcąc przeciągnąć sprawę. Sprawa powinna wyjaśnić się w maksymalnie trzy tygodnie. Jeśli tak się nie stanie, to znaczy, że te medialne teorie wcale nie muszą się sprawdzić.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: