Max Verstappen i zespół Mercedes zostali mistrzami świata Formuły 1 w 2021 roku. Co sądzę o minionym sezonie w ich wykonaniu oraz dlaczego w pokonanym polu pozostali Lewis Hamilton i zespół Red Bull?
Za nami najciekawszy sezon Formuły 1 od lat, w którym mieliśmy nowego mistrza świata wśród kierowców i kontynuację rekordowej passy tytułów mistrzowskich wśród konstruktorów. Poniżej mój komentarz odnośnie formy i wyników dwóch czołowych kierowców i ich zespołów.
Rywalizacja Verstappena z Hamiltonem w 2021 roku
Idealne sezony w Formule 1 się nie zdarzają. Wyjątkiem jest chyba jedynie Michael Schumacher w 2002 roku, gdy niemiecki kierowca ukończył każdy wyścig na podium. Sezon 2021 u dwóch najlepszych kierowców nie był idealny. Obaj mieli kilka pechowych wyścigów, mogli zdobyć więcej punktów. Można się bez końca przerzucać argumentami o tym kto miał więcej pecha i stracił więcej punktów. Największe wrażenie robią te nieukończone wyścigi Verstappena z powodu pękniętej opony i kraksy, ale on też miał kilka takich zawodów, gdy dzięki szczęśliwym wydarzeniom zdobywał więcej punktów niż teoretycznie powinien. Hamilton również stracił sporo punktów np. gdy pomylił przyciski w Baku, albo przez błędy strategiczne. Fakty są takie, że Verstappen i Hamilton byli o duży krok przed całą resztą stawki. Nawet ignorując potencjał ich samochodów to byli to najlepsi kierowcy minionego sezonu. Obaj zasługiwali na to, aby zostać mistrzem świata. Hamilton był najlepszy w Abu Zabi i to on powinien tam wygrać, co odebrał mu Michael Masi swoją kontrowersyjną decyzją, ale to nie zmienia oceny sezonu. Nie można z powodu tej kontrowersji umniejszać mistrzostwa Verstappena, które było zasłużone.
Zasłużone mistrzostwo Verstappena. Pierwsze z wielu?
Gdy Max Verstappen debiutował w F1 nie mając jeszcze nawet 18 lat, to było wiadomo, że to musi być duży talent. Z roku na rok stawał się lepszym zawodnikiem aż w 2021 roku zdobył swój pierwszy tytuł mistrzowski. Na pierwszy tytuł czekał aż siedem sezonów, co w przyszłości będzie pewnie stanowić statystyczny wyjątek (z wielokrotnych mistrzów jedynie Mika Hakkinen później zdobył pierwszy tytuł – Szczegóły). Z drugiej strony jedynie trzech kierowców było młodszych, gdy zostawało mistrzem świata. Przed Verstappenem jeszcze wiele lat jazdy w Formule 1, wciąż jest bardzo młody, więc szczyt formy pewnie dopiero przed nim. To będzie kierowca, który będzie odgrywał główną lub jedną z głównych ról w tej dekadzie w F1.
Zawodnik Red Bulla bardzo dobrze jeździł w 2021 roku. W każdy weekend rywalizował o podium, popełniał niewiele błędów i w pełni wykorzystywał dostępny bolid, który był najlepszy przez około pół sezonu. Jedynie poza samym startem sezonu i okresie tuż przed wakacjami, gdy w dwóch pechowych startach stracił wiele punktów, pozycja Verstappena jako faworyta sezonu zachwiała się. Przez resztę sezonu, to on nadawał ton rywalizacji. Były takie momenty, gdy wydawał się murowanym faworytem. Verstappen jest świetny w kwalifikacjach, w wyścigach, w walce koło w koło, stał się kierowcą niemal kompletnym. W F1 do głosu dochodzi teraz młode pokolenie, a na jego czele ze znaczną przewagą jest teraz Holender.
Verstappen moim zdaniem musi popracować jeszcze tylko nad jedną rzeczą: zmniejszyć trochę poziom ryzyka w bezpośredniej walce na torze. Holender dawniej w F1 miał wiele kolizji z różnymi kierowcami. W 2021 roku walczył tak naprawdę jedynie z Hamiltonem, który zwykle odpuszczał i ustępował miejsca. Jeżeli Verstappen będzie tak jeździł dalej (to jest styl, który powinien podobać się większości kibiców), ale jego rywalami będą inni zawodnicy, to możemy spodziewać się, że kolizji ponownie będzie więcej. Nie wydaje mi się, aby pod tym względem Verstappen dokonał jakiś zmian w swojej jeździe w sezonie 2021, to był taki sam styl jak w poprzednich latach, ale przeciwnik ostrożniejszy.
Ósme, najtrudniejsze mistrzostwo Mercedesa
Fabryczny zespół Mercedesa poprawił własny rekord zostając po raz ósmy z rzędu mistrzem wśród konstruktorów Formuły 1. To niesamowita seria, a ten zespół od lat wyznacza konkurencji poziom jaki należy osiągnąć. Przez minione lata w Mercedesie doszło do wielu zmian personalnych wśród ekipy technicznej, ale nie wpłynęło to na ich formę na torze. To pokazuje, że cała organizacja w Brackley funkcjonuje optymalnie. Największym zagrożeniem jest dla nich limit budżetowy. Został on wprowadzony w 2021 roku, co wyraźnie wpłynęło na ich postawę w zakończonym sezonie, bo znacznie ograniczyli rozwój samochodu. Mercedes musiał dokonać zdecydowanie większych cięć wydatków niż rywale, a to na pewno odbije się na formie w kolejnych latach. Czy sezon 2021 to koniec ich dominacji? Prawdopodobnie tak. Jeżeli wygrają w 2022 roku, to będzie to ich największy triumf, bo poza kwestią silnika wszystko inne zdaje się być przeciwko nim. W 2022 roku w F1 nastąpi rewolucja techniczna, nowe samochody trzeba opracować przy mocno ograniczonych budżetach, a najlepsze zespoły dodatkowo mają do dyspozycji mniej czasu na prace w tunelu aerodynamicznym.
Mercedes wchodził w sezon 2021 z pewnością podtrzymania swojej dominacji. Na testach czekał ich zimny prysznic, bo okazało się, że Red Bull jest lepszy. Potem zrezygnowali z pakietu poprawek, bo nowy nos nie przeszedł testów zderzeniowych. Mercedes jedyne realne poprawki samochodu miał dopiero w lipcu na torze Silverstone. Poza tym dopracowywali ustawienia i co najmniej dwukrotnie dokonali poprawy po stronie jednostki napędowej (mocniejsze mapowanie). Silnik został wyżyłowany do poziomu, który doprowadził do wielu awarii i pierwszy raz od ośmiu lat mieli tak poważny problem. To ulepszenia po stronie jednostki napędowej utrzymały ich w grze o oba tytuły mistrzowskie do końca roku.
Największą zagadką w przypadku Mercedesa są ich plany na 2022 roku. Otwarcie mówili, że bardzo szybko zakończyli rozwój bolidu W12 z 2021 roku, skupiając się na kolejnym sezonie. Jeżeli faktycznie byli w stanie szybko przerzucić swoje siły, wzorem stajni ze środka stawki, to powinni wejść w nowe regulacje w bardzo dobrej sytuacji. Jednak jeśli ta niewielka liczba poprawek w 2021 roku była spowodowana koniecznością cięć wydatków i wcale nie zyskali dzięki temu wyraźnie w pracach nad kolejnym bolidem, to w 2022 roku czeka ich znaczny regres formy.
Hamilton: doświadczenie, ale już nie taka szybkość jak kiedyś
Lewis Hamilton ma za sobą bardzo dobry sezon, ale nie najlepszy w swojej karierze. Przytrafiło mu się kilka błędów, niektóre z nich finalnie były bardzo kosztowne. Widać wyraźnie, że pod względem tempa na jednym okrążeniu, to już nie ta forma co dawniej. Było kilka takich czasówek w 2021 roku w których był potencjał na lepsze pozycje, ale Hamilton go nie wykorzystał. Dwa, trzy lata temu nie byłoby z tym problemu. W starciach z Verstappenem zbyt często odpuszczał dając się wyprzedzać. Pod koniec sezonu taka strategia była w pełni zrozumiała, bo tracił do niego punkty i ewentualna kolizja kończyła szanse na mistrzostwo, ale na początku sezonu taka postawa finalnie okazała się błędem. Verstappen poczuł się pewnie, agresywnie atakował, zwykle blokował wewnętrzną, bo wiedział, że rywal w końcu odpuści. Gdyby Hamilton na Imoli czy w Barcelonie na początku sezonu w takich starciach nie ustąpił, to skończyłoby się to kraksami. Trudno powiedzieć który z nich więcej by na tym stracił, ale Holender nie mógłby być w reszcie sezonu równie zdecydowany. Z tyłu głowy wiedziałby, że jego atak może się skończyć źle.
Moim zdaniem Hamilton swój szczyt formy osiągnął w latach 2018 – 2020. Teraz do gry wchodzi jego bardziej zaawansowany wiek, prawdopodobny brak odpowiedniej motywacji po latach sukcesów, a dodatkowo do głosu dochodzi młodsze pokolenie. To naturalna kolej rzeczy, wszyscy najlepsi kierowcy F1 jeśli mieli długie kariery, to pod koniec ich forma z różnych powodów spadała. Hamilton wciąż jeździ na bardzo wysokim poziomie, ale jak dla mnie nie był to taki poziom jak we wcześniejszych sezonach. Miał kilka świetnych weekendów w 2021 roku, ale też kilka słabszych. Ostatecznie do mistrzostwa świata zabrakło mu bardzo niewiele i gdyby Michael Masi rozegrał końcówkę GP Abu Zabi zgodnie z regulaminem, to Brytyjczyk byłby mistrzem. Tytuł mistrzowski byłby wtedy zasłużony, bo jak wspomniałem na wstępie dwóch kierowców jeździło na bardzo wysokim poziomie.
Dlaczego Red Bull przegrał mistrzostwo konstruktorów?
Red Bull przez około pół sezonu dysponował najlepszym samochodem, Honda wykonała świetną pracę, a Max Verstappen został mistrzem świata. Dlaczego więc Red Bull nie zdobył mistrzostwa konstruktorów? Odpowiedź jest prosta: problemem były wyniki Sergio Pereza. Meksykanin to najlepszy drugi kierowca tego zespołu od momentu odejścia Daniela Ricciardo. Poradził sobie znacznie lepiej niż Pierre Gasly i Alexander Albon, natomiast to było zbyt mało, aby zespół został mistrzem świata. Na usprawiedliwienie kierowcy z Meksyku muszę dodać oczywistą rzecz: w Red Bullu wszystko kręci się wokół Verstappena, samochód jest robiony pod jego styl jazdy. Perez wszedł do takiego zespołu i musiał się dostosować do samochodu. Dopiero w drugiej połowie sezonu zespołowi zdarzało się dokonywać ustawień pasujących obu zawodnikom o czym czasami wspominali w wypowiedziach. Mistrzostwo wśród konstruktorów nie było nigdy priorytetem dla Red Bulla. U nich zawsze priorytet ma mistrzostwo wśród kierowców, to jest im głównie potrzebne do działań marketingowych.
Forma Pereza była zbyt nierówna i on potrzebował czasu, aby w pełni dostosować się do nowego samochodu. Z perspektywy Red Bulla, to było najgorsze, bo oni mieli przewagę nad Mercedesem w pierwszej połowie sezonu, a wtedy Perez poza pojedynczymi wyskokami był na etapie nauki. Jego forma w drugiej połowie sezonu była lepsza, ale to nie dawało potencjału na tak dobre wyniki jak wcześniej. Perez wygrał jeden wyścig i miał łącznie pięć podiów. Dla porównania Bottas miał 11. miejsc na podium w 2021 roku. Perez miał kilka słabszych wyników w kwalifikacjach, zdarzało mu się nie awansować do finałowego segmentu. Bottas takiej wpadki nie miał przez pięć lat.
Skład Red Bulla nie ulega zmianie na sezon 2022, więc możemy oczekiwać lepszego Pereza. W przypadku tego zespołu są dwa spore znaki zapytania przed nowym sezonem. Honda odchodzi z F1, ale jeszcze opracuje poprawki do silnika na 2022 rok i będzie go produkować. Zobaczymy na ile Japończycy byli zaangażowani w te prace, czy przypadkiem nie odpuścili wiedząc, że odchodzą, a ten silnik nawet nie będzie wykorzystywany pod marką Honda. Drugim problemem jest rewolucja techniczna w sytuacji, gdy Red Bull wprowadzał regularnie poprawki przez większą część minionego sezonu. Widać po tej strategii, że zainwestowali w miniony sezon więcej środków niż Mercedes, a także liczące na przełom w kolejnym sezonie stajnie walczące za ich plecami. Takie podejście Red Bulla może odbić się na przygotowania do kolejnego roku.
Podsumowanie
Z perspektywy kibica rywalizacja tych dwóch stajni i tych dwóch kierowców była bardzo ciekawa w 2021 roku. Cień na niej kładły jednak kontrowersje, protesty i apelacje. Było za dużo oskarżeń o łamanie regulaminu, wzajemnego donoszenia na FIA, prób zmiany regulacji, protestowania o decyzje sędziów itp. Rywalizacja polityczna poza torem osiągała momentami absurdalne poziomy. Nie jest to coś co chciałbym często oglądać w F1. Spory i kontrowersje to element gry, ale nie przez większość roku z tymi samymi bohaterami.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: