Wyścig o GP Arabii Saudyjskiej 2022 był bardzo ciekawy, dochodziło do licznych pojedynków między kierowcami, a pod koniec do rywalizacji o zwycięstwo. Te zawody pokazały, że nowe regulacje techniczne się sprawdzają.
W GP Arabii Saudyjskiej 2022 wystartowało tylko 18. kierowców. Schumacher po kraksie w kwalifikacjach nie został zgłoszony do wyścigu przez swój zespół. W drodze na pola startowe popsuł się bolid Tsunody i Japończyk również nie mógł wystartować. Sam wyścig dostarczył wielu emocji i pokazał, że nowe regulacje działają. Kierowcy byli w stanie trzymać się blisko rywali w krętych sekcjach toru, a to była kluczowa kwestia, która miała ulec poprawie w 2022 roku.
Pojedynek o zwycięstwo w GP Arabii Saudyjskiej 2022
Zawody na torze Jeddah Corniche Circuit były kolejną odsłoną pojedynku Ferrari z Red Bullem. Pozostałe zespoły są daleko z tyłu i nie są w stanie włączyć się do tej rywalizacji. Na starcie Perez obronił prowadzenie, za nim utrzymał się Leclerc, a Verstappen wyprzedził Sainza i znalazł się na trzeciej pozycji. W pierwszej fazie wyścigu ci kierowcy jechali w niewielkich odstępach od siebie, ale nie takich, które umożliwiałyby skorzystanie z systemu DRS.
Na 15. okrążeniu po nowe opony zjechał prowadzący Perez. Red Bull zareagował na komunikat Ferrari wzywającym Leclerca po opony. Chcieli uprzedzić Ferrari i to im się udało. Trudno powiedzieć, że Ferrari faktycznie chciało aby Leclerc wtedy zjechał, bo wcześniej dostał komunikat o planie A, czy to był tylko fortel (po wyścigu Ferrari potwierdziło, że faktycznie chcieli wtedy zmienić opony). Fakty są takie, że Perez na tym dużo stracił, bo chwilę później rozbił się Latifi, pojawiła się neutralizacja i niemal wszyscy kierowcy zjechali po nowe opony. Leclerc wyszedł na prowadzenie, za nim był Verstappen i Perez. Meksykanin wyprzedził Sainza gdy ten wyjeżdżał z alei serwisowej, ale musiał oddać mu pozycję, bo na linii SC, to Hiszpan był przed nim. Red Bull przebiegle to rozegrał i Perez oddał pozycję tuż po restarcie, czym zabezpieczył Verstappena.
Na restarcie Verstappen starał się ograć Leclerca, ale ten sprytnie to rozegrał i utrzymał się na prowadzeniu. Kierowcy mieli do przejechania po zakończeniu neutralizacji 30 okrążeń na twardych oponach i nie planowali już zjazdów. Tempo czołówki było bardzo dobre, było widać, że nikt się nie oszczędza. Verstappen miał przewagę tempa, bo Leclerc nie był w stanie mu uciec na ponad dwie sekundy, a Holender czekał ze swoim atakiem na koniec. Verstappen przystąpił do ataku po zakończeniu wirtualnej neutralizacji. Wydaje się, że podczas tego okresu zyskał trochę czasu, bo od razu znalazł się w zasięgu DRS. Nie było to nic nielegalnego, po prostu nieco szybciej wtedy jechał. Między Leclerciem, a Verstappenem doszło do kilku bardzo fajnych pojedynków. Kierowcy kombinowali, próbowali manewrów w różnych miejscach, a także robili kontry. Ostatecznie Verstappen wyszedł z tego zwycięsko. Leclerc starał się pod sam koniec walczyć ale nie miał na to większych szans. Przeszkodził mu także okres podwójnej żółtej flagi.
Carlos Sainz nie tracił wiele czasu do dwójki liderów, ale nie był w stanie włączyć się w walkę o zwycięstwo. Sainz musi szybko poprawić swoje wyniki, bo jest w cieniu Leclerca. Jeżeli będzie tak dłużej, to zespół ustawi go w roli kierowcy numer dwa. On jest bardzo solidny i szybki, ale na ten moment brakuje mu tego błysku, który ma Leclerc. Perez miał bardzo dobry początek wyścigu, ale gdy pechowo spadł na czwarte miejsce, to już tam pozostał i nie był w stanie na tyle zbliżyć się do Sainza, aby podjąć próbę ataku.
Red Bull w tempie wyścigowym był nieco lepszym samochodem, a różnicę zrobiły ustawienia z mniejszym dociskiem, które się dobrze sprawdziły. Verstappen dzięki lepszym prędkościom maksymalnym mógł zaatakować Leclerca, a ten nie był w stanie go skutecznie skontrować.
Przeglądowe podsumowanie innych wyników
Russell był na ziemi niczyjej i dowiózł pewne piąte miejsce. Zbyt dużo tracił do czołówki i miał bezpieczną przewagę nad resztą stawki. Potwierdza się, że Mercedes to obecnie trzecia siła. Hamilton po starcie z dalekiej pozycji z odwrotną strategią jechał bardzo dobrze i zyskiwał kolejne pozycje. Miał pecha, bo nie zjechał po nowe opony w trakcie VSC. Doszło tam do nieporozumienia z zespołem, bo był wzywany, ale chyba przestraszył się stojącego na wjeździe Ricciardo. Z tego względu stracił dużo czasu i ostatecznie zdobył tylko jeden punkt. Gdyby zjechał po nowe opony w dobrym momencie, to miałby nawet szansę na szóste miejsce, ale ósme było bardziej prawdopodobne.
Wielu emocji w wyścigu dostarczył wewnętrzny pojedynek w Alpine. Kierowcy bardzo ostro ze sobą walczyli, a górą wyszedł z tego Alonso. Niewiele mu to dało, bo potem z powodu awarii musiał się wycofać. Ocon pojechał bardzo solidnie i był szósty. Alpine w Arabii pokazał się z bardzo dobrej strony i wyrasta na zespół numer cztery w układzie sił. Muszą tylko ustalić z kierowcami zasady wewnętrznej rywalizacji, bo ona może być zbyt ostra.
Lando Norris finiszował na siódmej pozycji i to jedyna dobra rzecz dla McLarena w tym sezonie. Norris przyznał, że ich lepsza forma w Arabii to zasługa innego układu toru, a ich problemy nie zniknęły. Ricciardo i Norris w normalnym wyścigu mieli tempo na pozycje tuż poza czołową dziesiątką. Norris zawdzięcza swoje punkty głównie awariom u kilku kierowców i konieczności późnego zjazdu do boksów przez Magnussena i Hamiltona. McLaren musi znacząco poprawić ten samochód.
Gasly samodzielnie bronił honoru AlphaTauri. On zmienił opony tuż przed neutralizacją i spadł przez to na 14. pozycję. Później jednak udało mu się odrobić kilka miejsc korzystając głównie na problemach rywali i dowiózł ósme miejsce. Dla Francuza był to ciężki wyścig fizycznie, więc taki wynik jest bardzo dobry.
Bardzo dobrze pojechał Kevin Magnussen, który obawiał się czy zniesie ten wyścig fizycznie. Jego szyja bolała go już po kwalifikacjach i nie jest przygotowany na takie przeciążenia. Duńczyk walczył cały czas o punkty dzięki odwrotnej strategii. Dzięki zmianie opon w czasie VSC sporo zyskał i ostatecznie był dziewiąty.
Bardzo pechowy wyścig za Alfą Romeo. Bottas jechał po duże punkty, ale wyeliminowała go awaria mechaniczna dotycząca chłodzenia. Zhou miał problemy techniczne na starcie, potem wyprzedził rywala poza torem za co dostał pięć sekund kary, ale mechanicy źle ją wykonali, więc sędziowie dali mu jeszcze karny przejazd przez aleję serwisową. To pogrzebało jego szanse na dobry wynik.
Aston Martin i Williams to były dwa najsłabsze zespoły w wyścigu, najlepiej z tego grona wyszedł Hulkenberg, który jako jedyny uniknął kolizji. Do mety dojechało tylko 13. kierowców, a 14. było sklasyfikowanych. Schumacher i Tsunoda w ogóle nie wystartowali. Latifi rozbił się w pierwszej fazie wyścigu po własnym błędzie, podobnie jak w kwalifikacjach. Alonso, Bottas i Ricciardo mieli awarie w trakcie dwóch kolejnych okrążeń. Pod koniec wycofał się jeszcze Albon po kolizji ze Strollem.
Zaktualizowane klasyfikacje generalne są dostępne pod tym linkiem.
Podsumowanie
Początek sezonu 2022 Formuły 1 jest bardzo udany. Rywalizacja w czołówce i w środku stawki jest bardzo ciekawa. Jedyne co mi się nie podoba to zbyt duża przewaga dwóch czołowych zespołów. Teraz dwa tygodnie przerwy, a potem GP Australii na odnowionym torze, który jest teraz znacznie szybszy. Kilka zespołów ma mieć tam poprawki, a najwięcej mówi się o Ferrari, bo oni swoje ulepszenia na Australię zapowiadali kilka tygodni temu.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: