Finał sezonu 2020 nie dostarczył wielu emocji. Grand Prix Abu Zabi 2020 to był nudny i przewidywalny wyścig. Max Verstappen całkowicie go zdominował i wygrał bez większych problemów.
Wyścigi F1 na torze Yas Marina często są nudne i przewidywalne, podobnie było w 2020 roku. Ten tor pod względem całego zaplecza, a także oprawy wizualnej jest najlepszy na świecie. Dodatkowo ostatni wyścig sezonu F1 odbywa się zawsze przy zachodzie Słońca, co bardzo dobrze wygląda w relacji telewizyjnej. Problem z tym jest tylko taki, że układ tego toru nie sprzyja dobrym wyścigom Formuły 1. Muszą wreszcie wprowadzić tam jakieś modyfikacje, aby mogły się tam odbywać ciekawsze zawody.
W 2020 roku były pewne podstawy do tego, aby liczyć, że czeka nas ciekawy wyścig, bo było kilka możliwości strategicznych z których mogli skorzystać kierowcy z czołówki. Jednak awaria Sergio Pereza w pierwszej fazie wyścigu i pojawienie się wirtualnej neutralizacji spowodowało, że niemal wszyscy zjechali wtedy po nowe opony i zastosowali taką samą strategię. Z tego powodu wielu kierowców nastawiło się po prostu na dojechanie do mety i utrzymanie opon w dobrej kondycji na mocno wydłużonym drugim stincie. Było niewiele walki na torze i manewrów wyprzedzania, a taka sama strategia sprawiła, że wyścig był statyczny.
Your final classification of 2020 🎉#AbuDhabiGP 🇦🇪 #F1 pic.twitter.com/RpWlMFOeOW
— Formula 1 (@F1) December 13, 2020
Walka o zwycięstwo w GP Abu Zabi 2020
Tytuł tego paragrafu jest napisany trochę na wyrost, bo tak naprawdę żadnej walki nie było. Verstappen pewnie wygrał start, a potem prowadził przez każde okrążenie. Spokojnie budował przewagę nad kierowcami Mercedesa, którzy nie byli w stanie się do niego zbliżyć. Holender miał na wyciągnięcie ręki pierwszy wielki szlem w karierze (Pole Position, zwycięstwo, najszybsze okrążenie i prowadzenie przez cały dystans), ale na ostatnim kółku najszybsze okrążenie wykręcił Ricciardo. To było w pełni zasłużone zwycięstwo Verstappena.
Kierowcy Mercedesa nie byli w stanie walczyć o wygraną. Prawdopodobnie przyczyną tego było „skręcenie” silników. Obawiali się awarii MGU-K i u wszystkich zespołów silniki miały być w ten weekend nieco skręcone. Kierowcy Mercedesa tego nie potwierdzili, ale ich tempo w kwalifikacjach i w wyścigu było zbyt słabe. Coś się tam musiało zmienić, a silnik wydaje się najprostszym wytłumaczeniem. Bottas pewnie dojechał na drugiej pozycji, a Hamilton na trzeciej. Nie doszło między nimi do żadnej rywalizacji.
Czwarte miejsce wywalczył Alexander Albon, który na mecie niewiele stracił do obu Mercedesów, co jest potwierdzeniem ich słabszej formy. Albon startował z piątego pola, ale dość szybko wyprzedził Norrisa i do mety utrzymał czwartą pozycję. Red Bull w ciągu kilku dni ma podjąć decyzję czy przedłużą kontrakt z Albonem czy jednak wezmą Pereza. Albon w finale sezonu wykonał postawione przed nim zadanie, więc teraz tylko czeka na decyzję.
Końcowe klasyfikacje generalne można zobaczyć pod tym linkiem.
Przeglądowe podsumowanie reszty wyników
Kluczowym wydarzeniem GP Abu Zabi 2020 była walka o trzecie miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Racing Point bronił tej pozycji przed McLarenem, ale to zespół z Woking okazał się lepszy. Norris i Sainz wykonali swój plan i do mety dowieźli maksimum, czyli piąte i szóste miejsce. Na tym torze, nie byli w stanie rywalizować z dwoma czołowymi zespołami. Na ich korzyść zadziałała awaria w bolidzie Sergio Pereza. Osamotniony Stroll jechał słabo i zdobył zaledwie jeden punkt. Dla McLarena to najlepszy sezon od ośmiu lat, a dzięki awansowi na trzecie miejsce zdobyli dodatkowe pieniądze w ramach premii od Liberty Media. Od 2017 roku z każdym sezonem prezentują się lepiej. Racing Point miało w przekroju sezonu lepszy samochód, ale z różnych powodów nie udało im się zdobyć więcej punktów.
Renault odbiło się po słabych kwalifikacjach. Ricciardo bardzo dobrze wykorzystał strategię i brak zjazdu po opony w czasie neutralizacji. Zyskał na tym kilka pozycji i finiszował na siódmym miejscu. Ocon walczył z kilkoma zawodnikami i ostatecznie był dziewiąty, co musi uznać za dobry rezultat. Nieźle na koniec sezonu spisał się zespół AlphaTauri. Pierre Gasly był ósmy, a Daniił Kwiat nieznacznie przegrał jeden punkt ze Strollem.
Na końcu stawki tym razem mieliśmy cztery zespoły, bo do tradycyjnej trójki dołączyło Ferrari. Ten wyścig najlepiej podsumowuje najgorszy sezon Ferrari od 40 lat. W Abu Zabi byli po prostu zbyt wolni. Zaryzykowali ze strategią i nie zmieniali opon w czasie neutralizacji, ale nic to nie dało. Kilku kierowców ich wyprzedziło, a po pit-stopach przepadli na końcu stawki. Ferrari potrzebuje znaczącego odbicia w 2021 roku. Jeżeli tak się nie stanie, to przygotujmy się na kolejne zmiany kadrowe. Kimi Raikkonen z grona kierowców tych zespołów zasługuje na wyróżnienie, bo był najlepszy i udało mu się utrzymać za sobą dwóch kierowców Ferrari.
Podsumowanie
Sezon 2020 to moim zdaniem najlepszy sezon F1 od kilku lat. Większość wyścigów było bardzo ciekawych, a kilka będzie pamiętanych przez lata. Mieliśmy sporo nieoczekiwanych sytuacji, wyników, wielu różnych kierowców na podium. Nawet dominacja Mercedesa i Hamiltona nie była (przynajmniej moim zdaniem) tak uciążliwa.
Teraz przed Formułą 1 jeszcze jeden dzień testów „młodych kierowców” w najbliższy wtorek (szczegóły), a potem kilkutygodniowa przerwa. Tym razem przerwa zimowa będzie bardzo krótka, bo nowy sezon rusza za trzy miesiące. Na prezentacje nowych samochodów poczekamy do drugiej połowy lutego, a testy przedsezonowe powinny odbyć się na początku marca.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: