Na torze Shanghai International Circuit od dłuższego czasy wykorzystuje się niektóre trybuny jako tablice reklamowe. Ale przed wyścigiem F1 w 2016 roku organizatorzy poszli o krok dalej likwidując część z nich.
Wielokrotnie pisałem na blogu, że tor w Szanghaju to przykład megalomaństwa. Przypominam, że ten obiekt miał początkowo trybuny na 200 000 kibiców. Trudno znaleźć inny tak duży obiekt w kalendarzu F1. Więc nawet jeśli na wyścigu pojawiło się 100 000 kibiców (co jest świetnym wynikiem), to i tak było mnóstwo wolnych miejsc. Doprowadziło to do tego, że część z trybun była wyłączona z użytkowania m.in. duża trybuna wokół długiego zakrętu prowadzącego na najdłuższą prostą.
Przed wyścigiem o GP Chin 2016 na torze Shanghai International Circuit zlikwidowano kilka dużych trybun wokół pierwszego zakrętu na torze (widać je na zdjęciu tytułowym wpisu). Były to bardzo dobre miejsca, skąd widać było dużą część toru. Przyczyną nie jest niska frekwencja, a osiadanie się gruntu. Tor został zbudowany na bagnach. Został ustabilizowany ogromną liczbą betonowych pali wbijanych w ziemię. Ale widocznie ziemia w okolicy trybun za pierwszym zakrętem mimo to się zapada. I ze względów bezpieczeństwa postanowili nie ryzykować. W zeszłym roku te trybuny wokół pierwszego zakrętu były pierwszy raz wyłączone z użytkowania. Teraz nie ma po nich śladu, w tym miejscu jest trawnik. Radzę zwrócić uwagę na to miejsce podczas transmisji telewizyjnej. Co ciekawe, FOM w swojej grafice przedstawiającej tor nadal ma te trybuny.
Trudno znaleźć odpowiednie zdjęcie pokazujące brak tych trybun. Ale na tym zrobionym przez Pirelli w oddali (poniżej wielkiej reklamy Pirelli) widać tylko zachmurzone niebo, zamiast trybun.
Ready for the first practice session of the #PirelliChineseGP at Shanghai? #F1 pic.twitter.com/p0SCZv6HBJ
— Pirelli Motorsport (@pirellisport) April 15, 2016
Frekwencja w Chinach spada w ostatnich latach – Szczegóły, a kontrakt toru wygasa w przyszłym roku. Organizatorzy płacą podobną jedną z najwyższych opłat licencyjnych w stawce. W zeszłym roku pojawiły się krytyczne komentarze na temat F1 ze strony organizatora wyścigu. To wszystko ma na celu wywalczenie sporej obniżki opłaty licencyjnej. Obecnie to nie Chiny muszą zabiegać o miejsce w kalendarzu F1, a a Formuła 1 o wyścig w Chinach. To przecież największy rynek motoryzacyjny świata i największa liczba potencjalnych kibiców.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: