Zespół Williams przywiózł ponownie tylko jeden egzemplarz nowego nosa bolidu. Dlaczego zespół tak wolno pracuje nad produkcją części? A może jest inny powód?
Dokładnie 17 marca (czwartek przed GP Australii) zamieściłem wpis na temat nowego nosa dla bolidów Williamsa. Przeszedł on po kilku próbach testy zderzeniowe. Miał on dać wyraźną poprawę docisku aerodynamicznego. Pat Symonds już wtedy zapowiedział, że zdążą przygotować tylko jeden egzemplarz nowego nosa (szczegóły) na kolejny wyścig w Bahrajnie.
Nowy nos wraz z nowym przednim skrzydłem dotarł do Bahrajnu dopiero na sobotnie sesje F1. Korzystał z niego tylko Felipe Massa. Nie był on z niego w pełni zadowolony, bo nie wystarczyło czasu na idealne ustawienie bolidu pod zwiększoną ilość docisku aerodynamicznego na przedniej osi.
Williams has revealed its ultra short nose ahead of FP3 in Bahrain https://t.co/fSYB6GcGyM pic.twitter.com/OAc2c21E65
— Jon Noble (@NobleF1) April 2, 2016
Teraz mamy GP Chin 2016 i zespół nie doczekał się drugiego egzemplarza tego nosa. Tym razem skorzysta z niego Valtteri Bottas. Dzisiaj minęły równo cztery tygodnie od pierwszej potwierdzonej informacji o nowym nosie. Zespół oczywiście wiedział o nim wcześniej. I przy tak długim czasie nie udało im się przygotować drugiego egzemplarza. Zespoły zwykle mają kilka egzemplarzy nosów wraz z przednim skrzydłem podczas weekendu. W końcu to element, który najłatwiej uszkodzić.
Według słów Felipe Massy, zespół nie jest pewny jego działania dlatego chcą zrobić testy porównawcze. Ale przecież jeśli wypadną one pozytywnie, to wypada mieć więcej egzemplarzy tej części. Aby móc z niej skorzystać w obu bolidach. Williams stoi dobrze jeśli chodzi o finanse (szczegóły), liczbę pracowników czy fabrykę. Produkcja nowych części trwa kilka czy kilkanaście dni, ale to nie problem bo minęło wystarczająco dużo czasu.
Odpowiedzi na to dlaczego Williams nie przygotował więcej egzemplarzy nowego nosa są dwie. Albo są bardzo niepewni wydajności nowego rozwiązania i nie chcą niepotrzebnie marnować pieniędzy na więcej egzemplarzy. Co w niekorzystnym świetle stawia ich możliwości rozwoju. Albo maja / mieli jakieś problemy w fabryce o których nie chcą mówić.
Przygotowywanie części na ostatnią chwilę tylko w jednym egzemplarzu dość często zdarza się w F1 w ostatnich latach. Ale zawsze w takich wypadkach podczas kolejnego wyścigu zespół posiada już więcej takich egzemplarzy. Dlatego sytuacja z Williamsem jest niecodzienna. Można byłoby wytłumaczyć postępowanie w takim wypadku Saubera czy Manora – zespoły które mają problemy finansowe. Ale nie zespół aspirujący do miejsca na podium.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: