FIA szybko zareagowała na żądania Red Bulla dotyczące wyrównania osiągów silników w Formule 1. Od GP Chin 2015 zostanie wprowadzona nowa dyrektywa techniczna dotycząca pomiaru przepływu paliwa. FIA dotychczas sprawdzała przepływ paliwa tylko w jednym miejscu przy użyciu przepływomierza. Górny limit określono jako 100 kg/h. Podejrzewając, że niektórzy producenci silników zaczęli obchodzić tę zasadę, FIA zacznie mierzyć przepływ paliwa w innych miejscach układu napędowego.
Zasady dotyczące użycia paliwa są proste. Można użyć 100 kg paliwa w czasie wyścigu. A maksymalny przepływ paliwa został ustalony na poziomie 100 kg na godzinę. Wyścigi trwają dłużej, a więc w ich czasie średni przepływ jest wyraźnie niższy od maksymalnego. A poziom ten jest wykorzystywany w kwalifikacjach, co daje bolidom dodatkową moc. Maksymalny przepływ paliwa nie jest potrzebny w każdym momencie, np. podczas hamowania. A więc teoretycznie producenci silników mogą korzystać z maksymalnego dopuszczalnego przepływu przez cały czas. Część z tego paliwa nie będzie w danym momencie wykorzystywana, tylko „magazynowana w silniku”, a dzięki odpowiedniej mapie silnika zostanie użyta np: na kolejnej prostej.
Zyski z takiej operacji nie są duże i jeśli faktycznie niektórzy producenci silników naginają w ten sposób przepisy, to korzyści czasowe są niewielkie, więc nie zaburzy to układu sił.
Tego typu metodę według włoskiego serwisu Omnicorse mają używać Mercedes i Ferrari. Honda ma mieć taką możliwość, jak upora się ze swoimi problemami. Wszystko przez korzystanie przez tych producentów z maksymalnego poziomu 500 barów ciśnienia wtrysku paliwa do komory spalania. Renault pozostało przy poziomie 250 barów. Pisałem o tym w październiku 2014 roku (KLIK). Ferrari korzysta z takiego poziomu już od 2014 roku. Mercedes ulepszył swój silnik przed tym sezonem, aby również korzystać z maksymalnego, dopuszczalnego przez regulamin poziomu ciśnienia.
Inną ciekawostką jest fakt, że FIA mierzy przepływ paliwa w litrach, który jest później przeliczny na kilogramy. Widzieliśmy podczas GP Australii 2015 grafiki ekranowe pokazujące zużycia paliwa zarówno w litrach jak i kilogramach, co zaburzało zrozumienie tej kwestii. Co ważne zespoły korzystają z różnych dostawców paliwa i na pewno występują niewielkie różnice dotyczące jego gęstości. Nie spotkałem się nigdzie z przelicznikiem jakiego używa FIA. Oczywiście w grę wchodzą tutaj bardzo minimalne różnice.
Jestem pewny, że to nie ostatnie działanie FIA mające na celu osłabienie Mercedesa. Zawsze tak było, że sędziowie starali się osłabić najszybszy zespół, aby wyrównać stawkę. W związku z tym, że reguły techniczne na sezon 2016 pozostaną na praktycznie niezmienionym poziomie, musimy spodziewać się kolejnych takich prób. Pytanie czy będą one skuteczne. Rok temu w połowie sezonu zakazano systemu FRIC dotyczącego zawieszenia, co miało odbić się na formie Mercedesa. A skutek był taki, że ich przewaga w drugiej części sezonu nie zmalała.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: