Nieudany sezon 2022 w wykonaniu Ferrari powoduje, że dalsza przyszłość Charlesa Leclerca w tym zespole staje się niepewna. Jeśli zmiany personalne w Ferrari nie doprowadzą do walki o tytuł w 2023 roku, to Leclerc powinien szukać innego zespołu. Jakie będzie miał możliwości?
Charles Leclerc to wychowanek Ferrari, związany z tym zespołem od 2016 roku, gdy dołączył do akademii młodych kierowców. Od 2019 roku jest etatowym kierowcą Ferrari w F1. Zaledwie po jednym sezonie Ferrari zdecydowało się przedłużyć z nim kontrakt na pięć kolejnych lat, bo pod koniec grudnia 2019 roku poinformowano o podpisaniu umowy do końca 2024 roku. Leclerc wygrał wewnętrzny pojedynek z Vettelem, co bezpośrednio doprowadziło do pożegnania się Niemca z Ferrari po sezonie 2020. Polecam mój artykuł sprzed dwóch lat o tym, jak Ferrari zastępuje swoich liderów innymi kierowcami. Jeżeli ten kilkuletni cykl, którego ofiarami byli Schumacher, Raikkonen, Alonso i Vettel będzie kontynuowany, to do tego grona dołączy Leclerc.
Nieudany sezon 2022 i niepewna sytuacja w 2023 roku
Ferrari mocno rozczarowało w sezonie 2022. Zmarnowali szansę na walkę o oba tytuły mistrzowskie przez awarie, błędy strategiczne, niedostateczny rozwój w trakcie sezonu (źle rozplanowany budżet?), a także błędy kierowców. Leclerc nie jeździł idealnie w 2022 roku, bo popełnił pewne błędy, ale to nie one były decydujące. Leclerc to wciąż młody kierowca, który szczególnie w kwalifikacjach pokazuje bardzo dobre tempo. Ma potencjał do walki o tytuł mistrzowski w bliskiej przyszłości, potrzebuje do tego dobrego samochodu i zespołu. Ferrari mu tego do tej pory nie dostarczyło, a on nie będzie na to czekał w nieskończoność. Mieliśmy kierowców w historii F1, którzy wydawali się bardzo związani z danym zespołem, ale w pewnym momencie ryzykowali i zmieniali otoczenie.
Mattia Binotto odchodzi z Ferrari, a zespół od przyszłego roku będzie miał nowego szefa. Według wiarygodnych plotek z włoskich mediów stosunki na linii Binotto – Leclerc były napięte od kilku miesięcy. Przyjście nowego szefa będzie oznaczać niemal na pewno wzmocnienie pozycji Leclerca, który ma szansę stać się numerem jeden. Za czasów Binotto kierowcy byli traktowani równo, Leclerc nie dostał wsparcia nawet pod koniec roku tzn. nie wydano poleceń zespołowych do Sainza, gdy trwała walka o drugie miejsce w klasyfikacji kierowców. Jeżeli nowy szef postawi od początku na Leclerca, to jego szanse na walkę o mistrzowski tytuł dla Monakijczyka wzrosną. W takiej sytuacji ewentualne niepowodzenie obciążałoby również kierowcę, a ten zacząłby myśleć o zmianie otoczenia. W Ferrari możliwa jest jednak większa rewolucja personalna w zimie, a w takich sytuacjach nigdy nie wiadomo czy nowy wewnętrzny układ zadziała, a jeśli zadziała to czy natychmiast. Zakładając czarny scenariusz w którym Leclerc nie ze swojej winy nie będzie mógł walczyć w 2023 roku o tytuł mistrzowski, to zaczną się szybko medialne spekulacje o jego odejściu. Pierwsze takie sygnały już były w 2022 roku, ale bardzo nieśmiałe.
Gdzie ewentualnie mógł przejść Leclerc z Ferrari?
Jeżeli Leclerc miałby odejść z Ferrari, to jedynie do zespołu walczącego o mistrzowski tytuł lub takiego, który mógłby obiecać mu taką walkę w ciągu 2-3 lat. Takie założenie ogranicza możliwości. Wykluczam również Red Bulla, bo tam bardzo długą umowę ma Verstappen i nie ma szans na to, aby szefostwo chciało mieć taki skład, a Leclerc wiedziałby że byłby numerem dwa u boku Holendra. Leclerc ma umowę do końca 2024 roku, a wtedy wygaśnie większość umów kierowców w czołowych zespołach. Jedynym wyjątkiem jest wspomniany Verstappen (do 2028 roku), a także Norris (do 2025 roku) oraz prawdopodobnie Russell, który ma „wieloletni” kontrakt.
Leclerc wygląda na idealnego następcę dla Hamiltona w Mercedesie. Brytyjczyk ma umowę jeszcze na jeden sezon, prawdopodobnie ją przedłuży, ale biorąc pod uwagę jego wiek, to w F1 nie będzie już długo jeździł. Na pewno nie byłby zainteresowany jazdą dla samej jazdy, jeżeli nie byłby w stanie walczyć o mistrzowski tytuł. Toto Wolff już sugerował, że Mercedes obserwuje Leclerca. Trudno byłoby im znaleźć lepszego kierowcę w miejsce Hamiltona. Dodatkowo taki transfer, to byłoby osłabienie konkurencji, a to w F1 jest bardzo ważne. Mercedes miałby wtedy bardzo ciekawy skład z dwoma kierowcami w podobnym wieku, którym od lat wróży się wielkie sukcesy w F1. Wszystko zależy tutaj od tego co w 2023 roku zrobi Hamilton, czy przedłuży umowę, a jeśli tak to na jak długo. Jeżeli jego kontrakt nie będzie obejmował sezonu 2025, to Leclerc będzie tam idealnym kandydatem i media będą go regularnie łączyć z Mercedesem.
Leclerc mógłby zrobić, to co Alonso i Vettel gdy odchodzili z Ferrari, a więc postawić na zespół, który obieca mu walkę o najwyższe cele za jakiś czas. Alonso w McLarenie i Vettel w Astonie Martinie się tego nie doczekali, bo zespoły na które postawili zawiodły. Audi na pewno będzie potrzebowało lidera. Aston Martin (Alonso w 2025 roku powinien być na emeryturze) ma kilkuletni plan rozwoju zespołu i buduje fabrykę, a to zacznie przynosić efekty właśnie w okolicy 2025-2026 roku. Audi przejmie Saubera i dopiero od 2026 roku zrobią z niego w pełni fabryczny zespół, ale już wcześniej powinny być widoczne pozytywne efekty. Te dwa zespoły na pewno byłyby w stanie zapłacić Leclercowi bardzo duże pieniądze, pytanie jak będzie wyglądać ich forma i perspektywy?
Inwestycje prowadzone przez McLarena mają sprawić, że w najpóźniej w 2024 roku będą dorównywać najlepszym zespołom pod względem zaplecza. Powinni się włączyć do walki o tytuł mistrzowski od 2025 roku, ale ich liderem jest Norris, który ma długą umowę. Brytyjczyk jeździ dobrze, a jego forma będzie jeszcze rosła. Nie wiemy jak będzie wyglądała dalsza sytuacja, jak spisze się Piastri, co zrobiłby McLaren, jeśli Australijczyk zawiedzie? Skład Norris – Leclerc na papierze wygląda na bardzo mocny. W tym wypadku nie wydaje mi się jednak, że byliby skłonni do stworzenia takiej pary. Odnoszę wrażenie, że Norris wyrasta tam na lidera. To na pewno byłaby dobra opcja dla Leclerca, ale nie wiemy jakie długoterminowe plany ma McLaren.
Podsumowanie
Istnieje kariera po Ferrari, co udowodniło kilku kierowców, ale trzeba wybrać dobry zespół, bo inaczej nie będzie to kariera z sukcesami. Leclerc bardzo szybko trafił do Ferrari, nie będzie tam jeździł przez całą karierę. Wszystko zależy od tego czy w 2023 roku uda mu się realnie włączyć do walki o mistrzowski tytuł. Jeśli tak, to zostanie na dłużej, podpisując pewnie swój pierwszy gwiazdorski kontrakt z wysoką pensją. Jeśli nie, to zacznie szukać nowego miejsca, a medialne plotki jeszcze bardziej podsycą jego spodziewaną zmianę otoczenia. Przyszły sezon będzie decydujący.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: