Formuła 1 przedstawiła informacje o oglądalności telewizyjnej oraz statystyki dotyczące Internetu w 2018 roku. Liberty Media chwali się imponującymi liczbami, ale po wczytaniu się w przedstawione dane widać, że nie wszystko wygląda tak dobrze.
Na początku minionego roku napisałem tekst pod tytułem „Formuła 1 podaje takie liczby, aby pokazać się z dobrej strony” (szczegóły). Tym razem mógłbym zatytułować to podsumowanie identycznie, bo Liberty Media jak rasowa korporacja potrafi w taki sposób zaprezentować dane o swojej popularności, aby wszystko wyglądało efektownie. Zdecydowana większość osób, która w ostatnich dniach miała kontakt z informacjami zaprezentowanymi przez Liberty Media prawdopodobnie odniosła zamierzone wrażenie: oglądalność telewizyjna i popularność w Internecie są wysokie i dalej rosną. Jednak nie wszystkie wskaźniki dotyczące popularności F1 w telewizji i w Internecie wyglądają bardzo dobrze. Mam nadzieję, że dalsza część tego wpisu ułatwi czytelnikom zrozumienie pewnych kwestii.
Oglądalność telewizyjna F1 na świecie w 2018 roku
Formuła 1 poinformowała, że w 2018 roku liczba unikalnych widzów telewizyjnych wzrosła o 10% do 490,2 mln osób. Wzrost liczby unikalnych widzów był wyższy na kluczowych rynkach (20 najważniejszych krajów i terytoriów) i wyniósł 14%. Ogromny, ponad trzykrotny wzrost zanotowano w Chinach, gdzie w 2018 roku transmisje powróciły do dużej, ogólnodostępnej telewizji CCTV. Duże wzrosty zanotowano również w Indiach – 87%, Francji – 51%, Rosji – 27% oraz USA – 20%. Krajami z największą liczbą unikalnych widzów w 2018 roku były: Brazylia – 115,2 mln, Chiny – 68 mln oraz USA – 34,2 mln widzów.
Skumulowana oglądalność w 20 najważniejszych rynkach w 2018 roku wyniosła 1,59 miliarda widzów co oznacza wzrost o 3% w porównaniu do 2017 roku. Oglądalność mierzona w ten sposób wzrosła drugi rok z rzędu. Globalna skumulowana oglądalność w 2018 roku wyniosła 1,758 miliarda widzów. Krajami z największą skumulowaną oglądalnością były: Brazylia, Niemcy i Włochy. Największe wzrosty wśród 20 najważniejszych rynków zanotowano w Chinach (+69%), Francji (+40%), Indonezji (+25%) i Brazylii (+20%).
Wyścigiem, który miał największą skumulowaną oglądalność na świecie było GP Monaco – 110 mln widzów (10% wzrostu w porównaniu do 2017 roku). Sześć innych wyścigów przekroczyło 90 mln widzów: Bahrajn, Francja, Austria, Wielka Brytania, Włochy i Meksyk.
Oglądalność nie była tak dobra, jak ją przedstawiono
Powyższe liczby pochodzą z podsumowania, które opublikowała Formułą 1 na swojej stronie internetowej w minionym tygodniu – Źródło. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda bardzo dobrze. Zaprezentowano wysokie liczby, które dodatkowo wzrosły w porównaniu do poprzedniego roku – wymarzona sytuacja. Wystarczy spojrzeć na podsumowanie za 2017 roku, aby zobaczyć, że coś tutaj nie pasuje. Wyrażenie „nie pasuje”, to moim zdaniem zbyt mało powiedziane.
Formuła 1 od 2008 roku podaje łączną oglądalność telewizyjną na świecie. Od tego czasu co roku ona spadała (z wyjątkiem 2010 roku) z poziomu 600 mln w 2008 roku do 390 mln w 2016 roku. W podsumowaniu za 2017 roku Liberty Media podało, że liczba unikalnych widzów wyniosła 352,3 mln i był to pierwszy sezon od wspomnianego sezonu 2010, gdy zanotowano wzrost, a nie spadek światowej widowni. Teraz w podsumowaniu za 2018 rok Liberty Media podało, że „liczba unikalnych widzów telewizyjnych wzrosła o 10% do 490,2 mln osób”. Widzicie, że coś tutaj wyraźnie nie pasuje? Liberty Media zmieniło w ostatnich latach dwukrotnie sposób zliczania unikalnych widzów. Według oficjalnych liczb podawanych przez F1 w 2016 roku było 390 mln widzów na świecie, w 2017 roku było 352,3 mln widzów (i był to lepszy wynik niż w 2016 roku), a w 2018 roku oglądalność wyniosła 490,2 mln widzów po wzrośnie o 10%.
Dawniej Formuła 1 uznawała unikalnego widza za osobę, która obejrzała minimum 15 kolejnych minut wyścigu w danym roku. Przykładowa osoba mogła obejrzeć wszystkie wyścigi w całości lub tylko 15 minut jednego z nich, a była uznawana za jednego widza. Ten sposób został zmodyfikowany dla danych za 2017 rok oraz ponownie dla danych za 2018 rok. Reuters (Źródło) poinformował, że dla danych za 2018 rok Liberty Media przyjęło rynkowy sposób wykrywania i zliczania unikalnych widzów. W tej metodologii wystarczy obejrzeć trzy kolejne minuty danego programu, aby zostać uznanym za unikalnego widza. Więc jeżeli ktoś przypadkowo włączył wyścig F1 w 2018 roku na trzy minuty i popatrzył jak „jeżdżą w kółko”, to jest uznawany za unikalnego widza w takim samym stopniu, jak kibic śledzący wszystkie wyścigi od deski do deski w sezonie. Dlatego dane dotyczące oglądalności telewizyjnej prezentowane w ten sposób nie mają większego sensu. Liberty Media celowo nie podaje średniej oglądalności całego sezonu lub średniej dla poszczególnych wyścigów, bo tak przedstawione liczby byłyby wielokrotnie niższe. To jest niestety normalna praktyka wśród dużych, globalnych dyscyplin sportowych. Zawsze w przypadku Igrzysk Olimpijskich, Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej itp. pojawiają się informacje o tym ile setek milionów czy nawet miliardów ludzi oglądało je w telewizji. Takie dane mają niewiele wspólnego z rzeczywistością.
P.S. Nie będę tutaj ich wymieniał, ale F1 ma dwie definicje 20 kluczowych rynków telewizyjnych. Osobną dla globalnej liczby unikalnych widzów oraz dla skumulowanej liczby widzów. Zrobili to celowo: wybrano 20 terytoriów gdzie oglądalność była najwyższa w danej kategorii, aby zaprezentowane liczby były jak największe. W 2017 roku taka definicja była jedna. Teraz powstały dwie z różnymi składami. Poprzednio w gronie kluczowych rynków była Polska, ale widocznie zostaliśmy wyprzedzeni przez inne terytoria mimo, że oglądalność w Eleven Sports w 2018 roku wzrosła – Szczegóły. Dane dotyczące oglądalności w Polsce dotyczą średniej oglądalności, a więc pokazują faktyczną liczbę widzów. Nie są to sumowane liczby osób, które oglądały transmisje przez kilku minut, jak przedstawia je Liberty Media.
Wyniki Formuły 1 w Internecie w 2018 roku
W Internecie sytuacja jest klarowniejsza. Za czasów rządów Berniego Ecclestone’a ten obszar był bardzo zaniedbany, a dla Liberty Media poprawa zasięgów, odsłon czy polubień w mediach społecznościowych to jeden z priorytetów. Widać na tym polu spore ożywienie, a tym samym wzrosty. F1 powinna notować w Internecie duże wzrosty jeszcze przez kilka lat, aby osiągnąć poziom innych, globalnych dyscyplin sportowych.
Według danych zaprezentowanych przez Liberty Media w 2018 roku łączna liczba polubień oficjalnych profili F1 w serwisach Facebook, Twitter, Instagram i YouTube wyniosła 18,5 mln i był to wzrost o 53,7% w porównaniu do 2017 roku. Formuła 1 ma być najszybciej rosnącym sportem w mediach społecznościowych.
F1 podała, że podczas weekendów wyścigowych liczba aktywnych użytkowników w mediach społecznościowych wzrosła o 11,1%, a liczba interakcji wzrosła o 29,2% do 10,4 miliarda. Liczba wyświetleń materiałów wideo wyniosła 2 miliardy (wzrost o 77,2%) a liczba obejrzanych minut materiałów wideo wyniosła 1,75 mld (wzrost o 84,6%). Liczba wyświetleń materiałów wideo jest większa niż liczba obejrzanych minut co oznacza, że średnio jedna osoba oglądała je przez mniej niż minutę. Filmy zamieszczane w mediach społecznościowych (YouTube też się do tej grupy zalicza) są zwykle dłuższe niż minuta, więc część osób nie ogląda całości, albo przypadkowo włącza na chwilę zaliczając odsłonę.
Liczba subskrypcji na YouTube wzrosła o 115% w 2018 roku. F1 chwali się, że spośród oficjalnych kanałów dużych dyscyplin sportowych rośnie najszybciej w tym serwisie, ma także najlepszy stosunek interakcji.
Liczba odsłon głównej strony internetowej F1 wzrosła w 2018 roku o 20,5% do 333,3 mln, a liczba wyświetleń filmów na niej o 5,3% do 37,2 mln. Liczba unikalnych użytkowników tej strony to 45,2 mln (wzrost o 2,9%) w 2018 roku. Te dane nie są moim zdaniem imponujące by nie powiedzieć że słabe. Duże polskie portale internetowe mają zdecydowanie więcej odsłon miesięcznie niż F1.com przez rok.
Liczba odsłuchań 26 odcinków oficjalnego podcastu F1 pt. „Beyond The Grid” wyniosła 5,1 mln (średnia to niecałe 0,2 mln na odcinek), a liczba wyświetleń dziewięciu odcinków programu wideo podsumowującego wyścigi na Twitterze wyniosła 9 mln. Śledziłem w tym roku odcinki programu na Twitterze na żywo i licznik aktualnie oglądających wynosił maksymalnie kilka tysięcy w czasie transmisji. Były to więc bardzo słabe wyniki. Zrobiło się z tego dziewięć milionów, bo poszczególne odcinki były dostępne do obejrzenia później, pojawiały się tez na Twitterze osobom przeglądającym ten serwis, a wystarczyło, że ktoś zobaczył kilka sekund i już był zaliczany jako jedna odsłona.
Profil kibiców F1
Formuła 1 poinformowała opierając się o danych Nielsena, że mają 506 mln kibiców na świecie – wzrost o 3 mln. 205 mln kibiców ma mniej niż 35 lat, co daje F1 trzecie miejsce wśród dużych dyscyplin sportowych na świecie w tej grupie wiekowej. Średni wiek kibica wynosi 40 lat i jest to zbliżony poziom jak w innych dużych dyscyplinach sportowych (piłka nożna, NBA, NFL, tenis). F1 chwali się, że udaje im się pozyskiwać młodych fanów dzięki wielu prowadzonym inicjatywom. Dzięki temu 61% nowych fanów pozyskanych w ostatnich dwóch latach miało poniżej 35 lat, a 36% poniżej 25 lat – dane IPSOS. To wszystko to są dane pochodzące z badań opinii publicznej opublikowane w takiej szczątkowej wersji przez F1. Nie wiem gdzie takie badania były prowadzone, ani w jakiej skali. Prowadzone przez F1 zawody eSportowe przyciągały 80% widzów poniżej 35 roku życia.
Bernie Ecclestone nie przywiązywał uwagi do pozyskiwania młodych fanów. Dla niego grupą docelową byli bogaci, starsi ludzie, których stać było na kupno Rolexa. Liberty Media ma tutaj wiele do zrobienia. Mając zakodowane transmisje w telewizjach, to do minimum ograniczona jest możliwość pozyskiwania młodych kibiców, którzy przypadkowo zobaczą wyścig F1 i ten sport im się spodoba. Muszą mocno inwestować w różnego typu inicjatywy jak eSport, aby pozyskiwać młodych kibiców, bo inaczej ogólne grono kibiców będzie się kurczyć.
Podsumowanie
Liberty Media robi wszystko, aby przestawiać F1 w jak najlepszym świetle – nie ma w tym nic dziwnego. Z tego powodu czytając tego typu dane, jak zawarte w tym tekście trzeba móc je odpowiednio interpretować. Faktyczna oglądalność telewizyjna F1 spadła w ostatnich latach, co jest procesem nieubłaganym z uwagi na przechodzenie do kodowanych transmisji. W Internecie F1 radzi sobie za to coraz lepiej, ale w wielu obszarach ma bardzo duże straty do innych dyscyplin sportu. Dlatego notowane są spore wzrosty i to jest trend, który musi być kontynuowany w kolejnych latach.
P.S. Ten wpis nie przypadkowo zilustrowałem zdjęciem Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk na początku 2019 roku miał więcej polubień swoich profili w trzech serwisach społecznościowych (szczegóły) niż oficjalne kanały F1 w czterech (F1 dodatkowo liczy YouTube). To jeden z przykładów pokazujących, jak duże zaniedbania ma F1 w Internecie, a ich nadrobienie zajmie wiele lat. Inne czołowe dyscypliny sportowe mają nieporównywalnie lepsze wyniki w Internecie, ale one są w nim aktywne od wielu lat.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: