Napływające informacje z Włoch mówią o tym, że szanse na utrzymanie przez tor Monza kontraktu na organizację GP Włoch Formuły 1 po sezonie 2016 zmalały do zera. Opcją zapasową jest tor Imola lub Mugello. Ale według mnie jeszcze nic nie jest przesądzone.
Szef włoskiego automobilklubu – Angelo Sticchi Damiani powiedział w ubiegłym tygodniu, że „Nie ma już pola do negocjacji”. Oferta przedstawiona przez włoski automobilklub w połączeniu z władzami toru Monza została przez Berniego Ecclestone’a odrzucona (Źródło).
Tor Monza planował na 22 marca prezentację kalendarza wydarzeń na torze w 2017 roku, ale ta konferencja została odwołana. To jest potwierdzenie tego, że jeszcze daleko im do podpisania kontraktu z Formułą 1.
Jak pisałem w lutym (KLIK), sytuacja z nowym kontraktem dla tego toru stała się telenowelą. Kolejne terminy były niedotrzymywane, pojawiały się kolejne problemy. Gdy udało się im zebrać sensowną kwotę na opłatę licencyjną, porównywalną z innymi europejskimi torami, to pojawiły się nowe sporne kwestie. Ecclestone nie dostał oczekiwanych gwarancji na przebudowę i modernizację toru (oczekuje modernizacji od wszystkich starszych obiektów, które starają się o nowe kontrakty). Międzyczasie szefostwo toru Monza zaczęło stawiać bardziej na motocykle. Planują modernizację układu obiektu, tak aby ściągnąć na tor wyścigi motocyklowe (szczegóły). Ecclestone domaga się, aby wybrali co jest dla nich priorytetem: F1 czy wyścigi motocyklowe.
Angelo Sticchi Damiani powiedział, że opcjami zapasowymi są tory Imola i Mugello. Oba posiadają odpowiednią kategorię FIA i mogą gościć wyścigi F1.
To nie koniec tej telenoweli. Włosi w zeszłym roku zaczęli poważnie obawiać się utraty wyścigu F1 i zaczęli wreszcie działać aby podpisać nowy kontrakt. Rząd zmienił prawo dzięki czemu włoski automobilklub może dołożyć się do opłaty organizacyjnej. Im bliżej tegorocznego GP Włoch tym presja na włodarzach toru Monza, oraz Damianim będzie rosła. Ecclestone przedstawił swoje warunki i spokojnie czeka. Nie jeden tor wyścigowy wreszcie się uginał i spełniał jego wymagania. Teraz będzie podobnie. Kwestia pieniędzy jest prawie gotowa. Kluczowe są zagadnienia związane z modernizacją toru Monza. A jeżeli nie doszliby do porozumienia, to szefostwo toru Imola już wcześniej sondowało możliwość przejęcia tego Grand Prix. Więc F1 z Włoch nie zniknie.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: