Zespół Williams szybko reaguje na słabą formę w minionym sezonie rozstając się z Patem Symondsem, który w ostatnich latach był ich dyrektorem technicznym. Wszystko wskazuje na powrót do tego zespołu po wielu latach Paddy’ego Lowe w roli dyrektora technicznego.
Zespół Williams poinformował dzisiaj, że wraz z końcem roku rozstają się z Patem Symondsem, który od 2013 roku był ich dyrektorem technicznym. Symonds miał umowę obowiązującą do końca 2017 roku i po jej zakończeniu miał przejść na emeryturę. Słabe wyniki zespołu w 2016 roku sprawiły, że Williams zdecydował się przyśpieszyć jego odejście. Williams systematycznie z roku na rok spadał w układzie sił i 2016 rok zakończył na piątej pozycji. Odpowiada za to dyrektor techniczny, więc ta decyzja nie jest zaskoczeniem. Aerodynamika ich bolidu była przeciętna, a rozwój w trakcie sezonu bardzo słaby. Musieli wprowadzić jakieś zmiany, szczególnie przed rewolucją techniczną.
Ta informacja wiąże się z plotkami sprzed kilku dni. Według nich Paddy Lowe ma przejść od nowego roku do Williamsa (szczegóły). Lowe nie mógł dogadać się w sprawie nowego kontraktu z Mercedesem i dostał atrakcyjniejszą ofertę z innego zespołu. Tym zespołem ma być właśnie Williams. Sytuacja finansowa tego zespołu mocno poprawiła się dzięki pieniądzom od kanadyjskiego miliardera, Lawrence’a Strolla, który jest ojcem ich nowego kierowcy – Lance’a. Lowe zaczynał swoją przygodę w F1 po studiach właśnie w Williamsie na przełomie lat 80-tych i 90-tych.
Zespół Williams w porównaniu do Force India ma 200 pracowników więcej, lepszą fabrykę, tunel aerodynamiczny na miejscu i o 30% większy budżet. Mimo tego Force India w dwóch poprzednich sezonach przygotowywała lepszy bolid. Szczególnie było to widoczne w 2016 roku. To pokazuje, że Williams musi zdecydowanie wyżej podnieść sobie poprzeczkę, aby być konkurencyjnym na tle rywali. Na niekorzyść Williamsa przemawiają nowe regulacje techniczne, w których rośnie rola aerodynamiki, a to była ich pieta achillesowa w 2016 roku. Przypominam, że sezon 2016 za Williamsem skończyły zespoły: McLaren, Toro Rosso i Renault. Wszystkie mają potencjał aby przeskoczyć Williamsa w układzie sił. W 2016 roku dysponowały one gorszymi silnikami co stawiało ich w gorszej sytuacji. W 2017 roku parametry jednostek napędowych powinny ulec wyrównaniu.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: