Rewolucyjny bolid Mercedes W13 zawodzi na początku sezonu 2022. Zespół ma z nim kilka poważnych problemów, a na kolejne tygodnie planowane jest wprowadzenie poprawek. Ich skuteczność będzie mieć kluczowe znaczenie również dla przyszłego sezonu.
Wiele w ostatnich tygodniach mówi się o Mercedesie. Na sezon 2022 przygotowali koncept samochodu, który jest praktycznie pozbawiony sidepodów, czym wyróżnia się na tle całej stawki. Mercedes podczas ośmiu poprzednich sezonów zakończonych zdobyciem mistrzostw świata konstruktorów pokazywał, że ich zaplecze techniczne jest na najwyższym poziomie i potrafią dostosowywać się do zmian regulaminowych. Sezon 2022 rozpoczęli jednak dopiero jako trzecia siła ze sporą, przekraczającą pół sekundy na okrążeniu, stratą do ścisłej czołówki. Takiej formy Mercedesa w Formule 1 nie widzieliśmy od wielu lat.
Mercedes po wprowadzeniu dużego pakietu poprawek podczas drugiej tury przedsezonowych testów w Bahrajnie zaczął przyciągać największe zainteresowanie ze strony osób zainteresowanych techniką w F1, bo nikt inny nie zdecydował się na tak radykalny samochód. Mercedes długo pracował nad tym konceptem, specjalnie zmodyfikował w tym celu jednostkę napędową i jej chłodzenie. Mieli bardzo dobre dane na temat wydajności tego samochodu z fabryki, ale nie potwierdziły się one do tej pory na torze. Szykowane na kolejne tygodnie poprawki pokażą czy ten potencjał tam faktycznie jest, czy cały koncept samochodu będzie nieudany.
W kontekście Mercedesa bardzo ciekawą rzecz powiedział Anthony Davidson podczas weekendu w Arabii Saudyjskiej. Davidson to ekspert telewizji Sky, ale również regularnie pracuje w symulatorze Mercedesa. Davidson powiedział, że bolid, który zna z symulatora (ostatni raz testował go kilka tygodni temu) zachowuje się inaczej niż ten, który był wtedy na torze. To sugeruje dwie możliwości. Albo Mercedes ma problemy z korelacją danych i samochód po wyjeździe na tor nie spisuje się tak jak oczekiwali, albo wymuszone przez podskakiwanie zmiany w ustawieniach były tak duże, że prawdziwy potencjał nie jest wykorzystywany. Problem z podskakiwaniem miał być dla Mercedesa całkowitym zaskoczeniem podczas testów.
Problemy Mercedesa na początku 2022 roku
Podczas dwóch pierwszych weekendów wyścigowych w sezonie 2022 najlepsze były zespoły Ferrari i Red Bull, a Mercedes jako trzecia siła tracił minimum 0,5 sekundy zarówno w tempie kwalifikacyjnym jak i wyścigowym. Jeżeli szczegółowo przyjrzymy się tempu kierowców Mercedesa na wykresach telemetrycznych, które są publikowane w Internecie lub w mini-sektorach podczas kwalifikacji, to są pojedyncze miejsca gdzie są najszybsi, a także takie gdzie nie odstają od czołówki. Dominują jednak miejsca gdzie ponoszą duże straty.
Podskakiwanie (falowanie) na prostych (czym jest falowanie w F1?) to obecnie główny problem Mercedesa. Potrafią go rozwiązać – podczas wyścigu w Arabii Saudyjskiej tego efektu nie było, ale to oznacza podniesienie bolidu w stosunku do nawierzchni toru, a skutkiem ubocznym jest znaczny spadek wydajności. W Bahrajnie testowali podłogę z nacięciami, ale szybko z niej zrezygnowali. Kluczem do poprawy tempa będzie utrzymanie podłogi bardzo nisko nad torem, aby generowała jak najwięcej docisku przy jednoczesnym wyeliminowaniu podskakiwania. Mercedes do tej pory nie znalazł na to recepty. Red Bull zdaje się być teraz pod tym względem zdecydowanie najlepszy w czołówce, bo niewielkie problemy ma z tym jeszcze Ferrari.
W Mercedesie nie wiedzą, czy gdyby udało im się wyeliminować podskakiwanie i móc obniżyć podłogę, to będą na poziomie liderów. To jest obecnie główna różnica w narracji, bo jeszcze w okolicy GP Bahrajnu pojawiały się sugestie, że mają w zanadrzu tyle potencjału, aby wyjść na prowadzenie po wyeliminowaniu tego problemu.
Najwięcej czasu kierowcy Mercedesa tracą na prostych. Jak widać na wykresach telemetrycznych pierwsza faza czyli wyjście z zakrętu i przyśpieszanie jeszcze jest dobra, ale im dłuższa prosta tym dla nich gorzej. Samochód nie osiąga odpowiednich prędkości maksymalnych, ma zbyt duży opór, zbyt małą moc silnika, a dodatkowo przy dużych prędkościach pojawia się podskakiwanie. Kompromisowe ustawienia wymuszające podnoszenie samochodu wpływają na wzrost oporu i jeszcze ten problem się potęguje. Mercedes nie ma odpowiedniego tylnego skrzydła z niskim dociskiem i oporem. Silnik również odstaje, ale on akurat nie ma kluczowego wpływu dla prędkości maksymalnych.
Mercedes traci również po stronie silnika
Problemem jest również jednostka napędowa i to jest największe zaskoczenie oraz jednocześnie największa zagadka. Pod koniec zeszłego roku Mercedes miał najmocniejszy silnik, a przed sezonem 2022 został on przebudowany w największej skali od 2014 roku. Mercedes był bardzo pewny swojej zmodyfikowanej jednostki napędowej. Od 2022 roku w F1 zaczęto stosować inne paliwo, które wymusiło duże zmiany w silnikach spalinowych co miało oznaczać spadek mocy maksymalnej. Na początku sezonu problemy mają wszystkie zespoły korzystające z silników Mercedesa, więc coś musi być na rzeczy, że moc jest niewystarczająca. Po GP Arabii Saudyjskiej Toto Wolff przyznał, że po stronie silnika tracą 0,1 – 0,2 sekundy do Ferrari, które ma mieć teraz najmocniejszy silnik. Rozwój jednostek napędowych jest zamrożony (szczegóły), więc to byłby spory problem na kolejne sezony. Z drugiej strony według różnych analiz obecne różnice w wydajności silników są najmniejsze odkąd zaczęto stosować hybrydowe silniki V6 Turbo, dlatego ewentualne straty da się nadrobić samochodem.
Potrzeba jeszcze kilku weekendów wyścigowych, aby poznać obiektywny układ sił wśród producentów silników. Mercedes faktycznie mógł przygotować słabszy pakiet, a głównym powodem byłoby paliwo od Petronasa, bo takie głosy pojawiały się już dawno. Może być też tak, że na początku sezonu celowo korzystają z mniejszej mocy, aby ograniczyć wibracje, które są trudne do okiełznania, gdy głównym problemem jest wspomniane wcześniej podskakiwanie na prostych.
Seria poprawek ma wyeliminować problemy i ujawnić prawdziwy potencjał W13
Mercedes szykuje poprawki na kolejne weekendy wyścigowe. Z powodu limitów budżetowych poprawek nie będzie tak dużo jak dawniej, ale mają one pomóc na główne problemy. Zagraniczne serwisy różnią się między sobą na temat szczegółowego planu, bo ten regularnie ulega zmianom. Wszystko zależy od tego na kiedy uda im się wyprodukować konkretne części. Poprawki powinny pojawiać się stopniowo od GP Australii do GP Hiszpanii. Jeżeli wszystko w fabryce pójdzie zgodnie z planem, to główny pakiet pojawi się pod koniec kwietnia w GP Emilii-Romanii.
Podczas GP Australii ma zadebiutować nowe tylne skrzydło z niższym dociskiem, to jest obecnie priorytet. Mercedes do tej pory miał jedynie skrzydło z maksymalnym dociskiem, które będzie dobre na takie tory jak Barcelona czy Hungaroring. W Arabii Saudyjskiej ratowali się przycinając jego górny płat. Teraz mają mieć skrzydło pasujące pod tory z długimi prostymi, co przełoży się na większe prędkości maksymalne. Mercedes planuje także wprowadzić nową podłogę oraz odchudzić samochód, bo on obecnie przekracza regulaminowe 798 kg. Nieoficjalnie mówi się także o poprawkach zawieszenia oraz nowym mapowaniu jednostki napędowej. Poza tym powinny pojawić się klasyczne, planowane wcześniej ulepszenia.
Kluczowe tygodnie dla przyszłości Mercedesa
Dla Mercedesa najbliższe tygodnie będą kluczowe dla ich planów na sezony 2022 i 2023. Jeżeli po wprowadzeniu poprawek, uda im się włączyć do walki o zwycięstwa, to będą dalej rozwijać bolid opierając się o ten koncept. Jeśli jednak mimo wprowadzenia ulepszeń samochód wciąż będzie odstawał od liderów, to muszą poważnie przemyśleć swoje działania. Regulamin techniczny na sezon 2023 nie ulegnie istotnym zmianom, a przyszłoroczne samochody zaczną być opracowywane w szerszym stopniu w okolicy maja – czerwca. Jeżeli W13 okaże się niewypałem, to Mercedes będzie zmuszony porzucić ten koncept i na 2023 rok pracować np. nad bolidem z klasycznymi sidepodami. Ferrari i Red Bull będą z rozwojem takiego bolidu znacznie z przodu, więc Mercedes będzie zmuszony do drastycznych działań jak np. szybkie porzucenie rozwoju w trakcie sezonu 2022 i skupienie się na kolejnym projekcie.
Każda dominacja w Formule 1 się kiedyś kończy. Mercedes ustanowił wiele rekordów, ale podobnie jak inne zespoły, które seryjnie wygrywały, po dużej zmianie reguł technicznych stracili swoją przewagę. W 2022 roku mają dwóch bardzo silnych przeciwników, bo Ferrari i Red Bull są na czele i planują rozwijać swoje samochody. Oni będą uciekającym celem, więc Mercedes chcąc walczyć musi w krótkim czasie znacząco poprawić samochód. Czy to się im faktycznie uda, to w tym momencie jest zagadką.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: