Zgodnie z obietnicami do końca lipca mamy poznać tożsamość dwóch projektów, które chcą przekształcić się w nowe zespoły F1. Według najnowszych plotek Andretti i Hitech spełniają wymogi FIA, ale problemem będzie akceptacja ze strony Liberty Media.
Proces naboru nowych zespołów Formuły 1 przeciągnął się, ale przynajmniej ze strony FIA ostateczna decyzja powinna nastąpić w ciągu dwóch tygodni, do końca lipca 2023 roku. Jeśli tak się nie stanie, to będzie to oznaczać, że za kulisami trwa bardzo duży konflikt. FIA nabór na nowe ekipy ogłosiło w styczniu, przyczynił się do tego chcący dołączyć Michael Andretti. Ostateczny termin na zgłoszenia był do 15 maja. Zgodnie z regulaminem w stawce F1 może być 13 zespołów, ale realną górną granicą jest 12 stajni, jest to związane z różnymi kwestiami logistycznymi i finansowymi. Nabór rozpoczęty przez FIA obejmuje możliwość dołączenia do stawki w latach 2025 – 2027, najbardziej realny jest 2026 rok, bo wtedy wprowadzone będą nowe regulacje techniczne i najłatwiej zadebiutować. Najpierw kandydaci musieli zgłosić się do FIA i przejść skomplikowany proces obejmujący różne analizy (finansowe, techniczne, personalne itp.). Jeżeli ktoś zostanie zaakceptowany przez FIA, to jeszcze będzie musiał porozumieć się z Liberty Media.
Ostatni wyścig F1 przed wakacjami odbędzie się 30 lipca w Belgii, na ten weekend zaplanowano również posiedzenie komisji F1, które formalnie odbędzie się w poniedziałek 31 lipca. Wtedy mają głosować różne zmiany, jedną z nich ma być decyzja w sprawie koców grzewczych na 2024 rok. Wypadałoby, aby w trakcie tego zebrania FIA podała wyniki swojego naboru i Liberty Media wraz z resztą ekip dowiedziały się, kto formalnie aspiruje do dołączenia do F1.
FIA miało zaakceptować dwa zespoły
Niemiecki Auto Motor und Sport donosi, że FIA po swoich analizach zaakceptowała dwa z czterech zgłoszonych kandydatów. Projektami spełniającymi wymogi mają być Andretti i Hitech GP. Nie jest to żadnym zaskoczeniem, bo od początku te dwie propozycje wydawały się najpewniejsze, bo wywodzą się z firm, które prowadzą zespoły wyścigowe w innych seriach. Oficjalnie tożsamość czterech zgłoszonych zespołów nie została do tej pory ujawniona. W mediach poza tymi dwoma padały również LKY SUNZ oraz Formula Equal. AMuS podał natomiast, że wśród czterech zgłoszeń był Rodin Motorsport, a na ich liście nie ma Formula Equal.
Nie jest tajemnicą, że Liberty Media i większość aktualnych zespołów nie chcą powiększenia stawki. Mówią o tym otwarcie i wymyślają kolejne wymówki, jak np. tłok na torze czy zbyt małe garaże, a przecież dziesięć lat temu w F1 było 12 ekip i jakoś się mieścili. Chodzi tutaj oczywiście o pieniądze. F1 bardzo dobrze sobie radzi, wartość całej serii i zespołów rośnie. Zespoły na siebie zarabiają, mają dużo sponsorów. Nowa ekipa w stawce dla dotychczasowych, to ryzyko, że odbierze im aktualnych i potencjalnych sponsorów, a wpływy w ramach premii będą dzielone nie na 10, a na 11 części. Jedynym aktualnym zespołem, który popiera nowe ekipy jest Alpine, bo mają już wstępną umowę z Andrettim, któremu będą dostarczali silniki i inne elementy samochodu. Dla ekipy Alpine oznacza to zyski, a także możliwość szybszego rozwoju, bo ich komponenty byłyby wykorzystywane dwa razy częściej, a to oznacza więcej danych. McLaren także popierał kiedyś Andrettiego, ale nie wiadomo jak to jest teraz. Aktualne zespoły na szczęście nie mogą zablokować dołączenia nowego, na 2026 rok sprawa jest całkowicie otwarta.
Według AMuS nabór na nowe zespoły będzie dla FIA i jej prezesa Mohammeda Ben Sulayema okazją do poprawy wizerunku oraz kolejnym elementem rywalizacji z Liberty Media. W ostatnich miesiącach FIA jest regularnie krytykowana za sędziowanie, nieprecyzyjne regulacje czy zbyt długie podejmowanie decyzji. Brakuje pochwał i pozytywnych kwestii związanych z FIA. Zdecydowana większość kibiców chciałaby dodatkowych zespołów, więc Ben Sulayem ma tutaj dużo do ugrania, bo on powie, że kandydaci spełnili wszystkie wymagania. Jeżeli zostaną odrzuceni, to wina spadnie na Liberty Media i Stefano Domenicalego. FIA będzie pozytywnym bohaterem.
Potencjalne zespoły F1 Andretti-Cadillac i Hitech GP
Projekt Andretti-Cadillac jest doskonale znany i chyba większość kibiców byłaby zadowolona, aby ta ekipa dołączyła do F1. Michael Andretti ma zespoły w różnych seriach wyścigowych. Buduje nową fabrykę w USA, gdzie miałaby być baza jego ekipy F1. Mają podobno zapewnione finansowanie, zatrudnili już pracowników pod kątem F1. Dodatkowo wspiera ich koncern General Motors, który zamierza promować markę Cadillac. Początkowo będzie to głównie sprawa marketingowa, ale GM zapowiedziało techniczną pomoc zespołowi. Są również poważnie zainteresowani budową silnika dla F1, ale jest to możliwe najwcześniej od 2027 roku. Decyzja zapadnie dopiero w sytuacji, gdy Andretti dostanie się do F1. Ten projekt jest wyjątkowy, bo Andretti chce wejść do F1 już w 2025 roku. Bedą mieć umowę z Renault / Alpine na zakup silnika i wielu innych komponentów. Zbudowaliby bolid na 2025 rok i pewnie byliby wtedy czerwoną latarnią w całej stawce, ale rok startów pozwoliłby im na dopracowanie całego zespołu, a jednocześnie pracowaliby nad bolidem na sezon 2026, gdy będzie zmiana regulacji.
Hitech GP to znana ekipa z serii juniorskich, która jak wynika z informacji z marca tego roku zatrudniła 60 pracowników do projektu F1, a w tym gronie są znani z zespołów F1 Dave Greenwood i Mark Smith. Wynajmowali wtedy stary tunel aerodynamiczny Mercedesa i prowadzili wstępne prace, planują budowę nowej fabryki w Bicester, zakupili już działkę. Wszystko wygląda poważnie i ciekawie, ale problemem są możliwe związki z Rosją. Do momentu agresji Rosji na Ukrainę 75% akcji zespołu posiadał Dmitrij Mazepin. Gdy nałożono na niego sankcje, to się oficjalnie wycofał, a w trzy dni kontrolę nad zespołem przejęła nowa spółka Olivera Oakesa. W czerwcu Hitech GP potwierdził zgłoszenie do F1 i sprzedaż 25% akcji miliarderowi z Kazachstanu, Władimirowi Kimowi. Teoretycznie stąd będą mieć pieniądze na program F1. Mazepin jednak dalej może być tam cichym wspólnikiem i powróci w momencie zniesienia sankcji. Nie wydaje mi się, że Liberty Media jest skłonna do takiego ryzyka, Hitech musiałby zagwarantować, że tak się nie stanie.
Podsumowanie i dalsze kroki
Zakładając, że FIA formalnie ogłosi, że jeden lub dwa zespoły przeszły ich nabór, to te ekipy będą negocjować z Liberty Media. W skrajnej sytuacji FIA może zatwierdzić nowe ekipy, które znajdą się na liście zgłoszeń do sezonu 2025 lub 2026, nawet bez zgody Liberty Media. Zadaniem FIA jest m.in. formalne przeprowadzanie zawodów, więc zespoły co roku muszą się do nich zgłaszać, opłacać wpisowe i dopełniać formalności. Możliwy byłby np. scenariusz, że Andretti jeździłby w F1 w 2025 roku, ale Liberty Media nie podpisałaby z nim Porozumienia Concorde, więc nie dostałby żadnych pieniędzy w ramach premii.
Aktualnie nowy zespół dołączający do F1 musi wpłacić 200 mln $, które zostaną podzielone między dotychczasowe ekipy. Od 2026 roku, gdy będzie obowiązywało nowe Porozumienie Concorde, to planowane jest znaczne podniesienie tej kwoty, przynajmniej trzykrotne. Dlatego dla nowej ekipy korzystne byłoby wcześniejsze dołączenie. Zespoły chciałyby mieć możliwość współdecydowania o nowych ekipach, bo teraz nie mają do tego prawa. Zagadką jest prawo veta Ferrari, czy ono obejmuje nowe zespoły.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: