Poza Formułą 1 jest obecnie kilku naprawdę utalentowanych i ciekawych kierowców, którzy mogą trafić do F1 w sezonie 2025. Moim zdaniem zobaczymy trzech nowych kierowców w stawce F1 w 2025 roku, a może być ich nawet więcej. Oto przegląd kandydatur.
W 2024 roku nie doszło do żadnych zmian w składach zespołów F1 w porównaniu z końcówką sezonu 2023. Inaczej powinno być w perspektywie 2025 roku, bo aktualnie w stawce mamy kilku kierowców, których dalsza kariera jest bardzo zagrożona. Trudno będzie im się utrzymać w F1 z różnych powodów, dlatego powinny pojawić się wolne miejsca dla młodych kierowców. Utalentowanych juniorów poza F1 nie brakuje, ale z powodu ich powiązań z programami juniorskimi, każdy z nich będzie celował w konkretne zespoły.
Liam Lawson
Nowozelandczyk ma już na swoim koncie pięć wyścigów F1 w 2023 roku, gdy zastępował kontuzjowanego Daniela Ricciardo. Lawson spisał się wtedy powyżej oczekiwań, zdarzało mu się pokonywać Yukiego Tsunodę, jeździł nawet lepiej niż Daniel Ricciardo przed kontuzją. Lawson nie dostał kontraktu na sezon 2024 w roli etatowego kierowcy, bo Red Bull już wcześniej rozdzielił cztery fotele innym zawodnikom. Lawson w 2024 roku jest rezerwowym kierowcą w obu zespołach, ale na sezon 2025 powinien dostać stały kontrakt. Jeżeli wierzyć plotkom z końcówki 2023 roku, to jego umowa gwarantuje mu jazdę w 2025 roku siostrzanej ekipie RB. Tak naprawdę na jego korzyść zadziała każda zmiana w składach obu zespołów Red Bulla, bo wtedy zwolni się miejsce dla niego. Na ten moment najbardziej prawdopodobne jest zastąpienie Daniela Ricciardo, który rozczarowuje na samym początku 2024 roku. Może się także pojawić opcja, gdyby odszedł Yuki Tsunoda lub gdyby zaszły większe zmiany w głównym Red Bullu. Znając podejście Helmuta Marko do kierowców, to nie będę zdziwiony, jeśli Lawson pojedzie w wyścigach F1 już w 2024 roku.
Oliver Bearman
Notowania młodego Brytyjczyka na rynku kierowców F1 niesamowicie wzrosły przez ostatnie pół roku. Bearman ma za sobą niezły sezon w Formule 2 w 2023 roku, wziął w minionym roku udział w dwóch treningach i w testach z Haasem, był później bardzo chwalony za swoją jazdę. Tak bardzo spodobał się Haasowi, że w 2024 roku jest ich kierowcą rezerwowym i pojedzie w sześciu treningach. Oliver Bearman jest w składzie programu juniorskiego Ferrari w 2024 roku, a także ich zawodnikiem rozwojowym, a przed sezonem miał prywatne testy w bolidzie F1. Prawdziwą gwiazdą stał się, gdy w GP Arabii Saudyjskiej zastąpił niedysponowanego Carlosa Sainza. To był jeden z najlepszych debiutów w F1 w ostatnich latach. Bearman potwierdził swój talent i zyskał sporą popularność. W Formule 2 idzie mu słabo na początku sezonu, ale to nie ma już większego znaczenia. Bearman wydaje się być murowanym kandydatem do składu Haasa na 2025 rok, który jest nim zainteresowany i chce lekko odświeżyć swój skład. Nie wiadomo tylko, którego z kierowców zastąpi. Hulkenberg jest np. łączony z Sauberem / Audi, a Magnussen mógłby zupełnie odejść z Formuły 1. Ferrari będzie bardzo zabiegać, aby Bearman poszedł do Haasa, zapłacą za to lub dadzą zniżkę na zakup silników.
Andrea Kimi Antonelli
Włoch jest aktualnie uznawany za największy talent poza Formułą 1. Gdy w sierpniu skończy 18 lat, to uzyska superlicencję, bo wszystkie inne warunki spełnia. Mercedes podpisał umowę z Antonellim jak ten miał zaledwie 12 lat, Włoch jest w składzie ich programu juniorskiego w 2024 roku. Andrea Kimi Antonelli ma za sobą bardzo bogatą karierę w kartingu, gdzie odnosił wiele sukcesów, wygrał praktycznie wszystko co mógł. W latach 2022 – 2023 został mistrzem czterech serii juniorskich, w trzech z nich w swoich debiutanckich sezonach. Takich wyników nie ma żaden młody kierowca. W 2024 roku jeździ w Formule 2, bo Mercedes mocno zaryzykował i przyśpieszył jego karierę, będzie miał także prywatne testy w dwuletnim bolidzie F1, a pod koniec roku pewnie również treningi. Gdyby Antonelli w tym roku jeździł słabo w Formule 2, to powinni lekko przystopować i celować w jego debiut w F1 w 2026 roku, ale na ten moment zapowiada się na debiut w 2025 roku.
Andrea Kimi Antonelli jest nawet jednym z kandydatów do zastąpienia Lewisa Hamiltona w Mercedesie, ale to byłby bardzo ryzykowny ruch, który mógłby zniszczyć jego karierę. Presja i oczekiwania byłyby w stosunku do włoskiego kierowcy ogromne. Moim zdaniem lepiej zagrać bezpiecznie, a tutaj idealnym miejscem wydaje się Williams. Nie widać szans, aby Logan Sargeant pozostał w F1 na 2025 roku, więc zwolni się miejsce dla Antonellego. Widziałem również sugestie, że Antonelli mógłby zadebiutować w Williamsie nawet po przerwie wakacyjnej, bo będzie miał 18 urodziny akurat w dzień GP Holandii. To byłby bardzo ryzykowny ruch, ale bardzo medialny. Wiele zależy od tego jak spisze się podczas prywatnych testów bolidami F1 w tym roku. Gdyby naprawdę imponował, to Mercedes może go wziąć od razu do siebie.
Théo Pourchaire
Francuz walczy o to, aby nie zostać kolejnym zmarnowanym talentem. W tym roku skończy 21 lat, ale superlicencję ma od 2022 roku. Théo Pourchaire od kilku lat jest liderem programu juniorskiego Saubera, ma za sobą testy i udział w treningach F1. Był mistrzem Formuły 2 w 2023 roku i wicemistrzem w 2022 roku, a w 2020 roku również wicemistrzem Formuły 3. W 2024 roku nie miał już co robić w europejskich seriach juniorskich, więc startuje w Japonii w serii Super Formula – to bardzo konkurencyjna seria, w której niewielu zawodników spoza Japonii walczy o wysokie pozycje. Pourchaire jest gotowy na Formułę 1, nie doczekał się do tej poru awansu, bo Alfa Romeo / Sauber stawiali na innych kierowców. Umowy Bottasa i Zhou wygasają po sezonie 2024, a o składzie na kolejny rok będzie decydowało Audi. To będzie dla Pourchaire chyba ostatnia realna szansa na fotel w F1 w tej ekipie. Audi powinno na jeden fotel szukać doświadczonego kierowcy, a Pourchaire może liczyć na ten drugi. Jeśli mu się nie uda, to powinien odejść z tego programu i rozmawiać z innymi zespołami lub skierować swoją karierę w stronę innych serii wyścigowych.
Felipe Drugovich
Brazylijczyk aktualnie jest prawdopodobnie kierowcą z największą liczbą przejechanych kilometrów w bolidach F1 bez debiutu w wyścigu. Jest mistrzem Formuły 2 z 2022 roku, dwa dni po zapewnieniu sobie tytułu dołączył do programu rozwojowego Astona Martina. W samym 2023 roku odbył około 20 prywatnych dni testowych w dwuletnim bolidzie F1, co miało kosztować jego sponsorów 6 mln dolarów. Poza tym ma udział w trzech treningach, oficjalnych testach posezonowych oraz testach przed sezonem 2023, gdy kontuzjowany był Lance Stroll. Felipe Drugovich ma za sobą sukcesy w seriach juniorskich, bardzo duże doświadczenie w bolidach F1, wsparcie hojnych sponsorów oraz pochodzi z jednego z kluczowych dla całej F1 krajów – Brazylii. W teorii powinien być pewniakiem do miejsca w Formule 1, ale nie w obecnych czasach, gdy zespoły rzadko ryzykują z młodymi kierowcami. Felipe Drugovich będzie się starał o miejsce w F1 w 2025 roku. W Astonie Martinie realnie miałby szansę tylko w sytuacji, gdy Lance Stroll przestanie jeździć, a na to się nie zanosi. Musi więc próbować w innych ekipach, ale to nie będzie proste. Żeby Drugovich zadebiutował w 2025 roku w F1, to musi mu dopisać szczęście w trakcie innych ruchów transferowych i gdzieś zwolni się miejsce dla niego.
Jack Doohan
Australijczyk to główny junior w programie juniorskim Alpine w 2024 roku, który będzie miał szansę na debiut w F1 w 2025 roku, jeśli sytuacja we francuskim zespole się pogorszy. Jack Doohan w minionym roku zajął trzecie miejsce w Formule 2 i zakończył starty w seriach juniorskich. W 2024 roku w 100% skupia się na roli kierowcy rezerwowego, ma mieć również szeroki program prywatnych testów. Podejście jest dokładnie takie jak jego rodaka Oscara Piastriego dwa lata wcześniej. Piastri uciekł z programu Alpine i trafił do McLarena. Doohan nie ucieknie, bo to nie ten kaliber kierowcy, aby inne zespoły się nim mocno interesowały. Jest gotowy na debiut w F1, a w tym roku czeka go jeszcze minimum kilka prywatnych dni testowych, treningi i oficjalne testy. Australijczyk musi liczyć na to, że otworzy mu się miejsce w ekipie Alpine, na co są pewne szanse. Jeżeli kryzys sportowy się pogłębi, to obecni kierowcy (Ocon i Gasly) będą szukać innych ekip, a Alpine nie ściągnie żadnego dobrego zawodnika w ich miejsce, bo nie mają czym takich kierowców zachęcić. Wtedy opcją powinien być sprawdzony i tani Jack Doohan. Alpine wiedząc, że w 2025 roku wyniki wciąż będą słabe, może postawić właśnie na takiego zawodnika.
Powrót jednego z niemieckich kierowców?
Wszyscy wymienieni wcześniej kierowcy, to juniorzy. Dwóch z nich ma już na swoim koncie wyścigi F1, ale jedynie w zastępstwie za kontuzjowanych zawodników. Poza F1 jest kilku kierowców, którzy mieli już długie przygody w F1, ale aktualnie robią coś innego. W tym gronie jest moim zdaniem dwóch zawodników, którzy mogliby wrócić do Formuły 1 w sprzyjających okolicznościach.
Sebastian Vettel wytrwał na prawdziwej emeryturze 1,5 roku. W marcu testował Porsche 963, czyli hypercar z serii WEC. Vettel był po teście bardzo zadowolony i wiele wskazuje na to, że wkrótce podpisze kontrakt i będzie jeździł w serii WEC, mówi się o jego udziale w tegorocznym Le Mans 24. Vettel był na definitywnej emeryturze i jego nazwisko w temacie F1 się nie pojawiało, ale teraz się to zmieni. Jeśli Vettel faktycznie wraca do ścigania, to byłby np. idealnym kandydatem do jazdy w zespole Audi w F1, szczególnie od 2026 roku i zmiany reguł technicznych (wprowadzenia paliw zrównoważonych).
Moim zdaniem Mick Schumacher ma również szansę na powrót do Formuły 1. Niemiec nie pokazał odpowiedniej formy sportowej w Haasie, ale jeszcze utrzymuje się blisko F1 i ma dużych sponsorów. Gdyby doszło do rewolucji w składzie Alpine lub Williamsa, albo Audi chciało mieć w składzie Niemca i inni im odmówią, to pojawi się szansa dla Schumachera.
Podsumowanie
Jak widać poza F1 jest wielu ciekawych kierowców, powiązanych z aktualnymi zespołami F1, którzy są gotowi do startów. Musi się jedynie zwolnić dla nich miejsce. Udane występy Lawsona w 2023 i Bearmana w 2024 roku pokazały zespołom F1, że ich juniorzy są gotowi do jazdy na wysokim poziomie, a dodatkowo mogą to robić za znacznie mniejsze pieniądze niż aktualni kierowcy. Pozostaje jedynie pytanie ilu zawodników z obecnej stawki wypadnie z F1 po sezonie 2024? Na liście zagrożonych są m.in. Logan Sargeant, Valtteri Bottas, Zhou Guanyu, Daniel Ricciardo czy Kevin Magnussen. Nie można również wykluczyć, że np. Fernando Alonso podejmie decyzję o odejściu na emeryturę. Moim zdaniem dwa fotele zwolnią się na 100%, są również bardzo wysokie szanse na trzy nowe nazwiska w 2025 roku. Większa liczba byłaby spowodowana kilkoma zaskakującymi decyzjami.
Pełne składy zespołów F1 na sezon 2024 wraz z długościami poszczególnych kontraktów znajdziecie pod tym linkiem.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: