Długość kontraktów torów na organizację wyścigów Formuły 1 jest zróżnicowana. W tym tekście znajdziecie komplet informacji o długości umów na wyścigi Grand Prix Formuły 1. Dane w tabeli są regularnie aktualizowane.
Liberty Media w porozumieniu z zespołami ustaliła, że w kalendarzu F1 mogą znajdował się 24 maksymalnie wyścigi w każdym sezonie. Ma to być liczba stała i nieprzekraczalna. Zainteresowanie ze strony istniejących torów wyścigowych oraz planowanych projektów jest na tyle duże, że władze F1 chcą aby docelowo dwa lub trzy miejsca w kalendarzu były rotacyjne tzn. wymiennie zajmowały je różne tory. To w przyszłości może oznaczać, że aktualne kontrakty na organizację wyścigów Formuły 1 będzie posiadało 26-27 torów. Posiadanie rotacyjnych umów to również sposób, aby móc łatwo zastąpić wyścig, który z jakiegoś nagłego powodu nie zostanie w danym roku zorganizowany. Dlatego w przyszłości kalendarze F1 faktycznie powinny co roku liczyć po 24 wyścigi.
Długość kontraktów torów na organizację wyścigów Formuły 1
W tabeli znajdują się informacje o długości wszystkich aktualnych kontraktów na organizację wyścigów Formuły 1. Obok nazwy każdego Grand Prix znajduje się nazwa toru, kliknięcie w nią przenosi do artykułu z charakterystyką danego obiektu. Dane w tabeli według stanu na 29.06.2025 r.
* – Las Vegas pierwotnie podpisało trzyletnią umowę na lata 2023 – 2025 z możliwością przedłużenia o siedem kolejnych lat. W połowie 2025 roku pojawiły się natomiast informacje, że umowa została przedłużona o dwa lata do końca sezonu 2027.
** – GP Belgii ma rotacyjną umowę do końca 2031 roku. To oznacza, że obejmuje ona cztery wyścigi w sezonach 2026, 2027, 2029 i 2031. W latach 2028 i 2030 nie będzie zawodów o GP Belgii, a ich miejsce zajmie inny rotacyjny wyścig.
Dodatkowe informacje o kontraktach torów F1 i planach Liberty Media na kalendarz
W związku z dużą popularnością F1 obecnie, wszystkie tory w kalendarzu sprzedają komplety lub niemal komplety biletów. To sprawia, że organizacja wyścigów jest bardziej opłacalna niż kiedyś, ale wciąż w większości przypadków wymaga wielomilionowych dopłat z budżetów państw czy miast, które je organizują. Obecność wyścigu F1 sprawia, że do danego kraju przyjeżdża sporo turystów, którzy zostawiają tam pieniądze, jest to znakomita promocja dla organizatorów. Stąd duże zainteresowanie ze strony wielu krajów i miast.
Aktualnie tory znajdujące się w kalendarzu F1 można podzielić na bardzo bogate i bogate. Bardzo bogate mają podpisane długie kontrakty, często ponad dziesięcioletnie, które przedłużają z dużym wyprzedzeniem płacąc tyle ile oczekuje Liberty Media. Dzięki temu mają gwarantowane dobre miejsca w kalendarzu, mogą także planować długoterminowo inwestycje na torze. Koszty organizacji wyścigów F1 są tak duże, że trzeba mieć dużo pieniędzy, aby być w kalendarzu, stąd są w nim tylko tory bogate. Ci, którzy nie mają nieograniczonych funduszy, najczęściej podpisują umowy trzy- lub pięcioletnie.
Jak wspomniałem na wstępie aktualnie kalendarz F1 może liczyć maksymalnie 24 wyścigi. Jeśli jednak spojrzymy dokładnie na cały harmonogram, to od początku marca do początku grudnia spokojnie zmieści się jeden dodatkowy wyścig z zachowaniem przerwy wakacyjnej i innych niezbędnych logistycznych kwestii. Kilka lat temu regulamin FIA mówił o tym, że w sezonie może być 25 wyścigów, a umowy Liberty Media z zespołami o 24. W pewnym momencie FIA poprawiła zapis w regulaminie sportowym F1 i znalazła się w nim liczba 24. Teoretycznie za kilka lat sezony F1 mogą liczyć 25 wyścigów, ale to byłaby już naprawdę maksymalna liczba.
W 2028 lub 2029 roku gospodarzem wyścigów o GP Arabii Saudyjskiej będzie nowy tor Qiddiya Speed Park Track. Jego otwarcie kilkukrotnie przesuwano, ale prace budowlane nad całym kompleksem rozrywkowym postępują. W teorii wtedy tor Jeddah Corniche Circuit powinien zniknąć z kalendarza, ale nie wiadomo czy plany nie ulegną zmianie. Arabia Saudyjska mocno stawia na sporty motorowe, sfinansowanie dwóch wyścigów nie byłoby dla nich problemem.
Z F1 po sezonie 2026 zniknie tor Zandvoort w Holandii, który sam podjął taką decyzję. Ten wyścig jest unikatem, bo nie otrzymuje finansowego wsparcia rządowego, to impreza w 100% prywatna, więc jest w stanie się sfinansować tylko przy sprzedaży kompletu biletów. Organizatorzy nie mają pewności, że tak będzie za kilka lat, więc postanowili nie ryzykować i nie starają się o przedłużenie umowy.
Wejściem do F1 od 2028 roku zainteresowana jest Tajlandia, która planuje pół-uliczny tor w Bangkoku. Wstępne plany są także w Korei Południowej. Liberty Media chce mieć wyścig w Afryce, jest tam kilku kandydatów, ale żaden nie jest pewniakiem. W Europie możemy myśleć o powrocie F1 do Niemiec, Turcji czy Francji. W dalszej perspektywie możliwy jest powrót do Argentyny. Kandydatów nie zabraknie, jest ich więcej niż miejsc w kalendarzu, dlatego Liberty Media może twardo negocjować i stawiać swoje warunki.
Podsumowanie
Wieloletnie umowy, miejskie tory i maksymalnie 24 wyścigi w sezonie. To są trendy dotyczące kalendarza Formuły 1. Liberty Media sprawnie zwiększa popularność F1, a to pozwala im organizować kalendarz F1 tak jak chcą. Najbliższe lata zapowiadają się pod tym względem bardzo optymistycznie, ale w pewnym momencie popularność spadnie. Władze F1 są na to gotowe, stąd pomysł na rotacyjne kontrakty, aby mieć w zapasie dodatkowych organizatorów.
P.S. Tabela w artykule będzie aktualizowana, gdy zostanie ogłoszona nowa umowa z danym torem.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: